11 Warszawski Festiwal Piwa
11. Warszawski Festiwal Piwa za nami. Jesienna edycja odbyła się w dniach 24-26 października. Jak zwykle, na Stadion Legii ściągnął tłum ludzi spragnionych smaku prawdziwego, rzemieślniczego piwa. Nie zawiedli organizatorzy, którzy postarali się aby goście mieli pełny przegląd polskiego kraftu. Od największych na naszym rynku browarów (Pinta, Artezan, Stu Mostów) przez wysłużonych i wciąż ważących ciekawe piwa (Widawa, Podgórz, Palatum) aż po nowicjuszy, jak zwykle prezentujących swoje piwa w Strefie Młodych Browarów.
Sam festiwal ma już swoją renomę i w związku z tym możemy z każdą kolejną edycją być pewni że browary będą chciały zaprezentować nam dużo ciekawych nowości. Podgórz przywiózł swoje nowe imperialne portery bałtyckie. Pinta przywiozła świeżo uwarzone w nowym browarze trzy wersje Hazy Disco czyli DDH IPA (również do kupienia w pięknie prezentujących się puszkach). Artezan podpiął nam leżakowanego dwa lata w beczkach Cerises du Château.
Dużo imprez towarzyszących pozwala miło spędzać czas na stadionie. Gry, panele degustacyjne, szkolenia. Nie ma nudy. Strefa foodtrucków karmi różnorodnie i też rzemieślniczo. Pozdrowienia dla Flammaster – Wasze podpłomyki są obłędnie pyszne. Może w przyszłym rok u doczekamy się przedstawiciela kuchni wegańskiej?
Na koniec warto wspomnieć o inicjatywie skierowanej na „odplastikowanie” tego typu festiwali i imprez. Zwykłe szkło sprzedawane po kosztach czyli po 2,50 PLN to krok w bardzo dobrym kierunku. Nie pijmy piwa w plastikowych kubkach. Nie zostawiajmy po sobie śmieci niszczących naszą planetę i nasze zdrowie. Brawo chłopaki i do zobaczenia na wiosennej edycji Warszawskiego Festiwalu Piwa w 2020 roku.
– Trudno znaleźć teraz lepszy festiwal, lepszą imprezę do promocji takiego browaru jak nasz. Byliśmy tu wcześniej już 6 razy prywatnie, by degustować, porównywać… trochę nam to dało – powiedzieli w rozmowie z nami przedstawiciele Browaru Burego z Jaworzna, którzy swoje piwne hobby oficjalnie zamienili na biznes 7 czerwca. Obecnie posiadają w swojej ofercie piwa butelkowane, które na razie sprzedają na rynku lokalnym, choć w planach mają i dalsze inwestycje: – Na razie zapewniamy sprzedaż na terenie Jaworzna i najbliższych okolic, ale będziemy się starali, by nasze piwo można było kupić również w Warszawie. Chcemy też być na jak największej ilości takich festiwali jak Warszawski Festiwal Piwa .
A co o sobie mają do powiedzenia browary pierwszy raz uczestniczące w WFP ?
Browar Green Head z Jelcza-Laskowic, który na WFP również przywiózł same nowości, w tym hitowy „Ciężki dzień”, na co dzień planuje jednak pozostać głównie na lokalnym rynku:
– Chcemy być raczej małym browarem. Mamy 5 tanków 20, dostawimy w najbliższym czasie może jeszcze jedno, góra dwa, ale to bardziej po to, by zapewnić ciągłość produkcji niż by poszerzać rynek – mówili piwowarzy, którzy swoje piwa sprzedają również we własnym lokalu we Wrocławiu.
Warszawski Festiwal Piwa to również szansa na zaprezentowanie się hobbystycznych inicjatyw piwowarskich. Niepewność, a zarazem ciekawość rynku piwnego wyraził w rozmowie z nami przedstawiciel Browaru Przetwórnia Chmielu spod warszawskich Książenic, dla którego warzenie piwa jest na razie miłą odskocznią od codziennych obowiązków:
– Mamy tylko 3 zbiorniki, teraz planujemy zakup 4tego. Piwo warzymy po godzinach, nie jest to nasze główne zajęcie. To hobby przeniesione do browaru. Ja wcześniej byłem piwowarem domowym i tak się to zaczęło. Mamy taki plan, by to dalej była fajna przygoda warzenia dobrego piwa i nie myślimy o tym na razie jak o biznesie. A na ten festiwal przygotowywaliśmy się od sierpnia i praktycznie wszystko (poza West Coustem) to same nowości.