Festiwal dla miasta czy miasto dla festiwalu?

Chyba każde miasto w Polsce w swoim kalendarzu wydarzeń kulturalnych ma przynajmniej jedną imprezę o charakterze masowym.
Są to najczęściej „Dni Miasta”,  w czasie których – w zależności od zasobności budżetu – udaje się ściągnąć jedną lub więcej gwiazd polskiej sceny popowej.

Choć najczęściej takie imprezy finansowane są z budżetu promocji miasta, to z reguły z samą promocją miasta lub regionu niewiele mają wspólnego.

Większość z nich tak naprawdę dedykowana jest dla mieszkańców, stanowiąc prezent w postaci darmowych koncertów.

Mieliśmy możliwość uczestniczyć w setkach tego typu wydarzeń. Niestety, niewielu z organizatorów oprócz dostarczenia rozrywki lokalnej społeczności widzi potrzebę i dostrzega możliwość wykorzystania lokalnego festiwalu dla faktycznej promocji miasta czy gminy. Tak to wygląda w 99% przypadków.

Idealnym przykładem miasta, w którym dostrzeżono i wykorzystano lokalne święto do promocji miasta jest Bolesławiec i odbywające się w nim Bolesławieckie Święto Ceramiki. Organizowana co roku w sierpniu impreza przyciąga do siebie rzesze turystów nie tylko z całej Polski ale i zagranicy.
Szacuje się, że tylko w roku 2019 przyjechało tu około 200 tys. odwiedzających, z czego prawie połowę stanowią goście z Europy Zachodniej, Dalekiego Wschodu i obu Ameryk.

No Images found.

Gospodarze tego małego dolnośląskiego miasta idealnie potrafili wykorzystać regionalny produkt, jakim jest ceramika do zorganizowania imprezyj, która z roku na rok się rozrasta i promuje nie tylko samą siebie, ale przede wszystkim miasto i region.

Podobnie do tego tematu podchodzą w Katowicach, które od 2015 roku uzyskały specjalny status Miasta Muzyki Unesco.
Miasto wspiera i patronuje wiele festiwali, które od lat wpisały się, w nie tylko polski kalendarz kultury, ale przykuwają muzyczną uwagę fanów z całej Europy.

Na szczególną uwagę i wyróżnienie zasługuje tu Off-Festival, którego organizatorzy podchwycili zainteresowanie, jakim to wydarzenie zaczęło się cieszyć wśród zagranicznych mediów. Niemal od 2 edycji, która odbywała się jeszcze w Mysłowicach zaczęli prowadzić promocję festiwalu w języku angielskim.
Efektem tego jest to, że co roku 20% festiwalowej publiczności stanowią goście z zagranicy, a o festiwalu i samych Katowicach mówi się i pisze na świecie nie tylko w muzycznym kontekście.

Można jeszcze wyróżnić takie imprezy jak Ostróda Reagge i Summer Jazz Festival z Krakowa, które w różnym stopniu przyciągają swoją uwagę zagranicznych mediów czy fanów.
Są to jednak nieliczne wyjątki na kulturalnej mapie Polski.

Trochę niezrozumiała wydaje się niechęć włodarzy miast do promocji ich wydarzeń za granicą. A przecież nie ma chyba bardziej skutecznej reklamy miasta niż dobrze zorganizowany i odpowiednio nagłośniony medialnie festiwal.

Oczywiście na taką imprezę trzeba mieć pomysł, ale wydaje się, że nawet tam gdzie on jest, jak np. odbywające się w Janowie Lubelskim Gryczaki czy Chmielaki Krasnostawskie ich potencjał jest kompletnie marnowany.

Polska kuchnia stanowi akurat jeden z tych towarów eksportowych, których promocja naprawdę mogłaby się opłacać i trafiać na podatny grunt. Zwłaszcza, jeśli byłaby zaprezentowana w ciekawy i inspirujący sposób, a o to przecież nie tak trudno. Tym bardziej boli więc niewykorzystywanie możliwości promocyjnych przez organizatorów tego typu imprez. A wystarczyłoby… jedynie nie bać się nowego.

Propozycje na lato

Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.

Ostatnie relacje