
VESTIGE - WYWIAD
O nowej płycie, koncertach i planach na przyszłość rozmawialiśmy z zespołem Vestige tuż po premierowym koncercie albumu “Homo Viator”.
– Spotykamy się po zakończeniu koncertu, dlatego zacznijmy od tego, jak Wam się grało?
– Nie obyło się bez stresu, emocje na początku trochę wzięły górę. Ale po pewnym czasie, jak już nam to wszystko zaczęło bardziej płynąć, to to zdenerwowanie przerodziło się w przyjemność z grania tych utworów. Także tylko na początku były takie mieszane te uczucia. (śmiech) Trochę stres, trochę strach, ale później było już zdecydowanie fajniej i dobrze się czuliśmy grając tutaj.
– Sprawcą tego całego muzycznego zamieszania jest Wasza nowa płyta. Jak długo powstawał ten materiał i jak wspominacie pracę nad nim?
– Utwory zaczęły powstawać mniej więcej rok temu i wtedy też zaczęliśmy mieć w myślach stworzenie takiego albumu. Pamiętam taką jedną próbę we wrześniu, gdzie pomyśleliśmy, że może by tak jakieś nowe numery i że to właśnie mógłby być materiał na nowy album. Czyli to już ponad rok temu. (śmiech) Nagrania w studiu zaczęliśmy w marcu, a skończyliśmy w październiku, więc dość długi okres czasu to zajęło. (śmiech) Ale mieliśmy długie przerwy, wyjazdy, każdy z nas też coś gdzieś robił poza tym muzycznym światem i dlatego tak trochę nam się zeszło z tą produkcją. Właściwie ostatnie utwory i ich aranżacje powstawały dosłownie “na dniu”; nawet było tak, że w noc przed nagraniami wokalu powstał tekst! (śmiech) Tak, przez 3 miesiące siedziałem i pisałem, i nic nie wychodziło, ale jak już się jest pod taką presją, to wtedy głowa się otwiera i jakoś tak to działa.
– Skąd pomysł na nazwę albumu – “Homo Viator”?
– Na początku miała być w ogóle inna nazwa, a i też długo na nią samą nie mieliśmy pomysłu. Później wpadliśmy na pomysł, że będzie to “Delta V” – jako nawiązanie do tej takiej kosmicznej tematyki, która gdzieś tam się przewija w tych utworach. Ale później, nie wiem dlaczego właściwie, wpadł nam ten “Homo Viator”. W zasadzie to jak nagrywaliśmy filmik na zrzutkę, gdzie mówiliśmy o tej płycie, to gdzieś tam w głowie ze szkoły przypomniał mi się motyw człowieka podróżującego, motyw tułaczki i że to się nazywa homo viator, więc idealnie! Właśnie wtedy zrozumieliśmy, że to bardziej oddaje całą tematykę tego albumu, a “Deltą V” nazwaliśmy jeden, ostatni numer na płycie.
– Jak już wspomnieliście, żeby sfinansować wydanie “Homo Viator” zdecydowaliście się zorganizować zbiórkę na zrzutce. Udało Wam się tam zebrać całkiem niezłą ilość funduszy. Spodziewaliście się takiego odzewu od swoich fanów?
– Nie, kompletnie nie! Ale to było też tak, że początkowo był taki bum, pierwszego dnia weszło dużo tych zrzutek, dużo wpłat, a później był przestój i wszystko się zatrzymało. I to był taki etap, że już myśleliśmy, że jednak będziemy musieli sami z siebie dużo dołożyć do produkcji. Ale pod sam koniec udało się zebrać jeszcze taką kolejną falę tych wpłat. Wydaje mi się, że też singiel sporo pomógł, bo wtedy wyszedł taki pierwszy prawdziwy ślad tego nadchodzącego albumu. Bardzo nam pomogła ta pomoc finansowa w wydaniu tej płyty, bo też dość pokaźna suma z tego wyszła. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy wpłacali na nasz album!
– Mieliście okazję grać podczas różnych lubelskich festiwali, studenckie imprezy też Was nie ominęły, ale macie już również doświadczenie w tych nieco bardziej kameralnych koncertach. Gdzie Wam się lepiej gra?
– Lubimy większe sceny, żeby była duża przestrzeń! Tam się czujemy bardziej komfortowo i też mamy wrażenie, że nasza muzyka bardziej pasuje do takich dużych scen. (śmiech)
– Teraz puśćmy wodze fantazji, nie obowiązują żadne ograniczenia. Z kim chcielibyście zrobić sceniczny duet?
– O, to jest ciężkie pytanie… W sumie nie myśleliśmy o tym, ale… może Stachursky! (śmiech) Takie połączenie lekko rockowe z dobrym polskim techno. Tak, to jest to! (śmiech)
– Jakie macie plany na najbliższą muzyczną przyszłość?
– Teraz jesteśmy na etapie planowania koncertów. Chcielibyśmy z tym materiałem, który zaprezentowaliśmy dzisiaj, pojeździć trochę po Polsce, pograć go i zobaczyć, czy się to ludziom podoba.
– W takim razie powodzenia! Dziękuję serdecznie za rozmowę!