Wielka Parada Smoków 2023

Wielka Parada Smoków 2023
Strona główna » Fotorelacje
Galeria zdjęć 22. Wielkiej Parady Smoków
Pierwszy upalny weekend czerwca już mamy za sobą i coraz bardziej jest odczuwany w powietrzu powiew wakacyjnej wolności. Zwykle w takie dni mieszkańcy dużych miast takich jak Kraków uciekają jak najdalej od centrum, bliżej łona natury…, ale nie tym razem. 3-4 czerwca 2023 roku Miasto Królów już po raz 22 zostało opanowane przez legendarne potwory, powszechnie znane jako smoki. Wielka Parada Smoków już od ponad 20 lat ściąga w okolice Starego Miasta w Krakowie nie tylko poszukujących rozrywki mieszkańców miasta, ale i liczne rzeszy ciekawskich turystów z niemal całego świata. To święto ku czci najbardziej znanej maskotki Krakowa – Smoka Wawelskiego, wpisało się do tradycji miasta i zostało jedną z najbardziej atrakcyjnych jego wizytówek.
Plenerowe widowisko w sobotnią noc nad Wisłą.
Propozycje na lato

Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Piwo wygrało na Legii


Piwo wygrało na Legii
Podobnie jak na jesień przez Warszawski Festiwal przewinęło się ponad 17 000 gości w tym wielu z zagranicy.
Ponad 100 wystawców nie tylko piwowarów. Od kilku już edycji stałym elementem krajobrazu festiwalu są stoiska z miodami, cydrami i regionalną i egzotyczną żywnością.
Ponad 1200 różnych piw, reprezentujących wszystkie style, gatunki oraz coraz więcej krajów Europy. W tym roku do wystawców z Belgii, Niemiec mieliśmy okazję zakosztować produkty francuskiej piwowarstwa kraftowego. A przede wszystkim smaki, radość i zabawa, którą nie da się przeliczyć na żadną miarę.
Festiwal ledwo się skończył a my niecierpliwie czekamy na termin kolejnej, 16 edycji.
W galerii zdjęcia z 15 Warszawskiego Festiwalu Piwa.
Na zdjęciach publiczność, zabawa i załogi najlepszych polskich browarów kraftowych, m.in: Pinta, Palatum, Przetwórnia Chmielu i wielu innych.
Beerweek Festival
Chmielaki Krasnostawskie
Kraft – Mamy się czym pochwalić


Kraft – Mamy się czym pochwalić
Wywiad z Pawłem Leszczyńskim.
Tuż przed rozpoczęciem XV Warszawskiego Festiwalu Piwa FuninPoland porozmawiał z jego twórcą i animatorem – Pawłem Leszczyńskim.
Paweł, za nami 14-sta edycja Warszawskiego Festiwalu Piwa, która pod względem frekwencji pobiła rekord, od czasu otworzenia się imprez po pandemii – ponad 17 000 ludzi przewinęło się przez stadion Legii, w tym coraz więcej gości z zagranicy i to takich, którzy przyjechali tylko na festiwal. Czy taki od początku był wasz cel?
Nie do końca. Na samym początku baliśmy się trochę zaprezentować to od czego zaczynaliśmy. Festiwal rozwijał się równolegle z polskimi browarami a początki piwa rzemieślniczego w Polsce też nie były jakieś super. Te nasze pierwsze festiwale, trzeba przyznać, to była jedna wielka improwizacja. Uczyliśmy się podobnie jak sami piwowarzy. Byliśmy mocno zafascynowani tym, co się dzieje za granicą. Jeździliśmy dużo na inne imprezy żeby podejrzeć jak to robią inni, w jakich formułach takie festiwale się odbywają, ale potem i tak wiele rzeczy musieliśmy wymyślać sami.
Jak z tej perspektywy czasowej byś określił punkt w jakim jesteście? Jak Warszawski Festiwal Piwa wygląda dziś w porównaniu do tego co widziałeś za zagranicą?
Nie chcę porównywać do tego co było wcześniej ale może porównam do tego co jest w tej chwili.
Myślę, że jesteśmy dziś jednym z najlepszych piwnych imprez w Europie. Nieskromnie powiem, że nie znam tak dużej imprezy, która byłaby lepsza. Osobiście bardzo cenię małe imprezy, klimatyczne, ekskluzywne o których w ogóle mało kto słyszał.
Natomiast co do naszego festiwalu, to chcieliśmy go od samego początku stworzyć jako coś wyjątkowego, żeby tu były rzeczy których jeszcze nikt nigdzie nie przeżył. By była tu atmosfera jakiej jeszcze nie było. By wrócić z takiego festiwalu i opowiadać – “Wow, byłem w saunie na stadionie Legii, piłem piwo wymrażane, jadłem takie niesamowite rzeczy jakich jeszcze nie jadłem”
Żeby to było przeżycie, żeby to była magia. Myślę, że udało nam się stworzyć unikalną imprezę którą trudno porównywać do tego co jest za granicą, bo też nasz rynek piw kraftowych zrobił ogromny skok jakościowy.
Były na Warszawskim Festiwalu browary z różnych krajów; tej wiosny przyjedzie aż 5 z Francji. Skąd i dlaczego ten kierunek?
We Francji jest grubo ponad tysiąc browarów, czyli dużo więcej niż w Polsce. Większość z nich to są małe lub bardzo małe browary o różnym stopniu jakości. Trudno tam znaleźć naprawdę dobry kraft. Teraz zgłosiło się do nas Stowarzyszenie, które chce promować francuskie piwowarstwo za granicą. Im bardzo zależało aby pokazać to co potrafią – w Polsce, właśnie w Warszawie. To jest 5 różnych browarów, każdy reprezentuje coś innego. Ja nie chcę mówić, że się znam na francuskiej scenie piwnej ale myślę że taka wizyta będzie z korzyścią i dla nich i dla nas. Będziemy mieli okazję poznać nowe rzeczy a z drugiej strony możliwość pokazania się.
Festiwal doczekał się swojej renomy, jak wspomnieliśmy ubiegłoroczny był rekordowy pod względem publiczności, przyjeżdżają na niego specjalnie fani kraftów nie tylko z całej Europy, a wciąż chcecie promować go za granicą.
Wydaje nam się, że to jest bardzo potrzebne. To jest kilka kwestii. Z jednej strony jak już wspomnieliśmy mamy się już czym pochwalić a z drugiej, o czym też mówiłem, praca nad wizerunkiem i promocją – to jest proces ciągły. Coś co musi trwać cały czas. Wreszcie chcemy też naszym browarom pomóc pokazać się na zewnątrz. Dać im możliwość dodatkowej promocji, reklamy, poprzez takie bezpośrednie spotkania. Chyba w żadnej innej branży takie bezpośrednie spotkania, relacje nie są tak ważne jak w świecie piw kraftowych. Zresztą nie tylko piw, bo jak wiadomo otworzyliśmy się na świat cydrów, miodów, pośrednio regionalnej gastronomi. W sumie nie chodzi tylko o piwo, ale o nas. O browarników, tych pasjonatów, publiczność, by sprzedać w ten sposób całą kulturę, którą żeśmy wszyscy stworzyli.
Czy to nie jest tak, że większość tych zagranicznych festiwali skupia się tylko i wyłącznie na piwie, a Warszawski Festiwal właśnie robi coś innego.
To jest dosyć różnie bo spotkałem też takie, które mają dość dużo innych imprez towarzyszących. Na przykład w Portugalii jest festiwal w którym jest jedna wielka impreza uliczna. Tam didżej gra na krużgankach kościoła co u nas byłoby nie do pomyślenia.
Ale myślę że my mając jedne z najlepszych piw na świecie, wykształconą i dojrzałą całą otoczkę, kulturę piwną staramy się brać i przedstawiać to co jest najfajniejsze. Całą tą inkluzywność, to że się bawimy razem, rozmawiamy i chcemy dzielić się fajnymi rzeczami.
Wybieramy produkty które mają jakąś historię, duszę czyli wszystko to co jest związane z pracą rąk ludzkich czyli szeroko rozumiane rzemiosło. Dlatego nam, browarnikom kraftowym, tak blisko jest do innych rzemieślników – tych którzy robią miody, cydry, sery, tekstylia i wiele innych wspaniałych rzeczy.
Mamy wrażenie, że już doszliśmy do takiego etapu, kiedy przestaliśmy się wstydzić naszych piw, a zaczynamy się przekonywać do tego, że nasze piwo na tle świata jest tym czym powinniśmy się chwalić.
Masz całkowitą rację. Teraz to już jest zupełnie światowy poziom choć jeszcze 4 lata temu tak nie było. Trzeba na to spojrzeć trochę szerzej, choćby pod tym względem jak zmieniła się sama Warszawa. Teraz to już jest zupełnie inne miasto niż kilka lat temu i nie mam tu na myśli architektury ale całą tą strefę gastronomiczną związaną z jedzeniem i piciem. Można było przyjechać, pójść do fantastycznej restauracji a ktoś niezaznajomiony mógł trafić do czegoś co restauracją nie powinno być nazywane. Taka osoba wracała i mówiła, że jedyny plus to że było tanio. My jeszcze bardzo dużo musimy się uczyć. Jeszcze 10 lat temu trzeba było długo szukać, żeby znaleźć dobrą restaurację z dobrym jedzeniem czy piciem. Dziś będąc tu w centrum, pewnie jak bym na ślepo rzucił kamieniem to trafię do jakiegoś fajnego lokalu, który serwuje nie tylko dobre piwo.
Oczywiście wciąż nie wszystkie browary są doskonałe, musimy się dużo uczyć ale patrząc na to jak się zmieniła nasza gastronomia, browarnictwo to postęp naprawdę jest ogromny. Bez wątpienia nie tylko nie mamy się czego wstydzić ale wręcz mamy się czym pochwalić. Ale o tym trzeba mówić, pisać, trzeba to promować bo to jest proces ciągły. Samo się to nie zrobi.
Dziś mamy dobre piwa, dobry sprzęt, młodych zdolnych piwowarów, którzy uczą się z każdym rokiem bardzo szybko i dużo jeżdżą po świecie…. no i mamy też tradycję o której nie można zapominać.
Na przykład Dzień Porteru Bałtyckiego wymyślony przez Marcina Chmielarza. To jest niesamowita historia, coraz bardziej popularna w Europie i chyba każdy przyzna, że w Polsce warzymy najlepsze Portery bałtyckie.
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Nadchodzące Wydarzenia
Beerweek Festival
Chmielaki Krasnostawskie
Beth Hart w Katowicach


Beth Hart w Katowickim Spodku.
Artystka, która od lat przyciąga tłumy na koncerty na całym świecie 1 grudnia zagrała swój pierwszy w Polsce. Chyba ciężko byłoby znaleźć miejsce lepsze na jej koncert niż Katowicki Spodek. Obiekt, który od dziesięcioleci gościł najważniejsze gwiazdy światowego R’n’B i rocka doczekał się chyba jednej z ostatnich gwiazd tych gatunków. Beth Hart – mentalna i wokalna spadkobierczyni Janis Joplin, której muzyka choć ma korzenie jej wspaniałej poprzedniczki, wymknęła się utartym gatunkom muzycznym. Niesamowity mix jazzu, bluesa, rocka i gospel przyprawiony prawdziwymi emocjami, jakie udzieliły się publiczności.Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
14 Warszawski Festiwal Piwa


14 raz Warszawski Festiwal Piwa
Za nami 14 edycja Warszawskiego Festiwalu Piwa.
Było trochę obaw przed jego otwarciem. Bo kryzys, bo piwa coraz droższe. W świecie miłośników piwa kraftowego był lekki strach, że frekwencja może nie dopisać.
Choć formuła festiwalu niewiele się zmieniła od poprzednich edycji, to jednak z każda kolejną impreza rośnie. Tak pod względem liczby wystawców, produktów jak i frekwencji festiwalowej publiczności.
Wszystkie liczące się w Polsce browary pojawiły się ze swoimi stoiskami na stadionie. Jak zawsze przywiozły swoje najlepsze piwa i dużo nowości specjalnie uwarzonych na festiwal. Jak zawsze w Warszawie swoje piwa lała cała śmietanka piwowarów, z którymi można było przy okazji zamienić kilka słów czy strzelić sobie pamiątkową fotkę.
W strefie nowych browarów można było zobaczyć m.in. browar Moon Lark i być osobiście obsłużonym przez Pawła Masłowskiego, dobrze znanego w środowisku, byłego piwowara browaru Pinta. Moon Lark przywiózł swoje premierowe, dobrze nachmielone piwa ale również jeszcze ciepłe nowości na polskim rynku – Hard Seltzery.
Piętro wyżej mogliśmy spotkać stoisko Pinta Barrel Brewing, debiutujących na WFP ze swoimi ciemnymi mocarzami i dzikusami leżakowanymi w beczkach.
Do tego cała śmietanka polskiego kraftu; od największych jak Pinta, Nepomucen (upps: NEPO), Trzech Kumpli, Funky Fluid po mniejsze ale równie ciekawe: Palatum (zawsze świeżutkie piwka), Podgórz (mistrzowskie portery), Sick Boy (genialne dzikusy), Widawe … długo można by wymieniać.
Komu nie wystarczały wszystkie smaki piwa, mógł popróbować cydrów które również pojawiły się na festiwalu. Szczęściarze mieli okazję poznać nieco tajniki ich wytwarzania, o których na warsztatach opowiadał specjalista z branży. Mogli również popróbować tych coraz popularniejszych u nas napojów, w różnych zaskakujących smakach.
Wróćmy na koniec do frekwencji i festiwalowej publiczności. Najlepszym podsumowaniem festiwalu może być liczba gości: 17 000 w 3 dni. To co zasługuje na szczególną uwagę to liczba gości z zagranicy. Nie są to już tylko przypadkowi turyści, którzy „wpadli” na festiwal przy okazji wycieczki w Warszawie.
Wielu z nich przyjechało specjalnie na tą imprezę, praktycznie z wszystkich kontynentów. Pinezki były z całego świata.
Wszystko wskazuje na to, że Warszawski Festiwal Piwa dołącza do grupy takich imprez jak Katowicki Off-Festival czy Święto Ceramiki w Bolesławcu, które są magnesem przyciągających fanów z całego świata.
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Copernicon 2022


Fotorelacja z konwentu Copernicon 2022
Copernicon to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu polskich konwentów.
Setki spotkań i prelekcji podzielonych na kilkanaście bloków tematycznych – od popkultury, przez gry RPG i cosplay, które odbywają się w kilku miejscach Toruńskiej Starówki, tworzą wyjątkowy klimat.
To, że konwent nie odbywa się tylko w jednej lokalizacji jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech Copernicona.
Wydawać by się mogło, że takie usytuowanie wydarzenia w kilku miejscach jest trochę kłopotliwe z punktu widzenia uczestników, którzy chcąc wziąć udział w kilku spotkaniach muszą czasami się przemieszczać. Jednak cała formuła imprezy wtopiona w przepiękną Toruńską Starówkę w której można na trasach między punktami konwentu spotkać przebranych uczestników, dodaje tylko uroku imprezie.
To co również wyróżnia Copernicon to fakt, że chyba żaden inny konwent w Polsce nie jest w tak dużym stopniu współtworzony przez jego fanów, których są tysiące.
Na pewno warto być wtedy w Toruniu, warto pojawić się na Coperniconie, nawet jeśli na co dzień nie interesujemy się tematyką gier czy popkultury, to każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Postman na OFF-Festival 2022


Postman na OFF-Festival 2022
Postman to muzyk, multiinstrumentalista, kompozytor, piosenkarz i songwriter Konstiantyn Pochtar. Artysta pochodzi z Ukrainy, a dokładniej z jej stolicy – Kijowa. Obecnie mieszka i tworzy we Wrocławiu. Jego pseudonim – Postman – jest tłumaczeniem jego nazwiska na język angielski, co w języku polskim oznacza Listonosz. Jest jednym z przedstawicieli nowej fali ukraińskiej muzyki. Rok temu pojawił się jego najnowsza płyta „Zminylos bahato. Zminylos nichoho” („Wiele się zmieniło. Nic się nie zmieniło”). Jedną z piosenek, która weszła do albumu jest „Antarktyda”, której teledysk był stworzony na podstawie filmików nagranych specjalnie przez naukowców ukraińskiej stacji polarnej Akademik Wernadskyj. Kolejnymi nie mniej znanymi piosenkami z tego albumu są na przykład: „Jak spravy naspravdi?”(„Jak naprawdę się masz?”) i „Zminylos bahato. Zminylos nichoho” („Wiele się zmieniło. Nic się nie zmieniło”).
Kiedy w Ukrainie zaczęła się wojna na pełną skalę, Konstiantyn był we Wrocławiu. Będąc osobą bardzo wrażliwą na relację międzyludzkie, postanowił działać. Organizuje koncerty jak w małych, tak i większych miejscowościach, a część zebranych kosztów przekazuje na pomoc Ukraińcom.
Gwiazdy pod nami i ukraińskie Karpaty
Na OFF-Festivalu Postman wystąpił w sobotę 6 sierpnia z sceny Dr. Martens. Twórczość Konstiantyna – czuła na relacje międzyludzkie i codzienne życiowe sytuacje, idealnie wypełniła przestrzeń tej kameralnej sceny. Od samego początku występu, Postman stworzył bliską relację ze słuchaczami. Taka atmosfera sprzyjała podwyższeniu poziomu wrażliwości i głębszemu wtopieniu się w jego muzykę. Cały swój koncert wykonawca prowadził w języku polskim, którym świetnie się posługuje.
Podczas występu zabrzmiały takie piosenki jak np. „Kyivski vulytsi”(„Ulice Kijowa”), „Jak spravy naspravdi?”(„Jak naprawdę się masz?”) i „Stars beyond us”. Przed zagraniem ostatniej z wymienionych piosenek, Postman opowiedział bazdzo ciekawą historię powstania tej piosenki. Konstiantyn siedział z kolegami w jednej z kijowskich knajp i ktoś mu pokazał, że jest taka aplikacja, która pokazuje w czasie rzeczywistym, gdzie się znajdują różne ciała kosmiczne. Kiedy on uruchomił tę aplikację i skierował swój telefon w dół, to gwiazdy i planety nigdzie nie zniknęły. To dało mu do myślenia, że przecież kosmos otacza nas z każdej strony.
Na sam koniec swojego koncertu artysta postanowił skorzystać z zalet sceny Dr. Martens i podjąć się bardzo interesującej interakcji ze swoją publicznością. Mianowicie zaczął skądś wyciągać różne ciekawe przedmioty takie, jak dzwoneczek i gwizdek w kształcie ptaka, przy tym również opowiadając krótką historię każdej z tych rzeczy. Kiedy chętni dostali instrumenty, muzyk powiedział, że kolejną piosenką będzie „Voda”. Inspiracją do napisania tej piosenki był pobyt Konstiantyna w ukraińskich górach Karpatach. Dzwon dzwonka miał odtworzyć pasące się w górach krowy, a gwizdek – śpiew ptaków.
Poniżej zapraszamy do obejrzenia nagranego fragmentu występu z finałową piosenką „Voda”, autorstwa użytkownika youtuba mateusz8111:
https://www.youtube.com/watch?v=4pwj3Ty6heo&ab_channel=mateusz8111
Kateryna Shmorgun
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Kesher


Kesher - Nina Stiller & EljazER
31 sierpnia na scenie Teatru Kwadrat w ramach Festiwalu Warszawa Singera odbył się koncert Niny Stiller.
Wokalistce towarzyszył zespół ELjazzER w składzie: Andrzej Waśniewski, Jiri Tibitanzl, Tomasz Wilczyński i Pavel Bjolek.
Opisywanie muzyki, koncertu nigdy nie jest zadaniem łatwym. Zwłaszcza gdy chce się przekazać pozytywną relację i uczucia, które zostały wtedy zbudzone. Wydaje się, że w tym przypadku jest to naprawdę trudne.
Etniczna muzyka żydowska głęboko zakorzeniona w psalmach Starego Testamentu zaśpiewana i zagrana w jazzowych aranżacjach przez Ninę Stiller i jej zespół zahipnotyzowała i oczarowała od pierwszej nuty. Oczarowała by każdego.
Przed każdym utworem przedstawiano publiczności kontekst i treść granej, śpiewanej muzyki.
Jej źródło i genezę tkwiącą w tradycji i historii. Pozwalało to w zamysłach twórców koncertu wczuć się w klimat narodzin, radości, smutku, podróży czy pożegnania… Czy gdyby tego zabrakło koncert coś by stracił na swojej wartości ? Według nas nie. Czy to przeszkadzało? Też nie. Ale może właśnie taki jest charakterystyczny rys hebrajskiej kultury, sposobu przedstawienia muzyki.
Trudno nie wspomnieć w kontekście tego koncertu o publiczności. Teatr Kwadrat wypełniony był niemal do ostatniego krzesła i ciężko było wśród zasiadającej widowni nie dostrzec osób, które kształtowały lub kształtują współczesną polską kulturę i sztukę. Byli tam nie tylko ludzie związani z teatrem i muzyką lecz również aktorzy filmowi.
Gdyby można było przekazać co jest “clou” Festiwalu Warszawa Singera, to koncert Niny Stiller z pewnością byłby perłą w koronie.
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Kacperczyk na OFF-Festival 2022


Kacperczyk na OFF-Festival 2022 w Katowicach
Pewnie pojawienie się na tegorocznym OFF-Festivalu młodzieżowego duetu Kacperczyk nie było żadnym zaskoczeniem. Ale występ tego zespołu, który porusza się w gatunkach hip-hop i rap, na pewno przyniósł gorący „surprise” troszeczkę starszym przedstawicielom ich fundomu.
Główna Scena Perlage, jak wskazuje sama jej nazwa, była przeznaczona dla „gwiazd” OFF-Festivalu 2022. Więc to było niemal oczywiste, że jednym z zespołów, który tam zagrał, był Kacperczyk. Skąd taka nazwa? To jest dość prosta zagadka do rozwiązania – duet tworzą bracia Kacperczyk. Starszy z rodzeństwa Maciek gra na gitarze, zajmuje się wokalem i również jest autorem tekstów większości piosenek. Młodszy, Paweł gra na perkusji i odpowiada za produkcję muzyki.
Kacperczyki są dość młodym zespołem (nie tylko ze względu na ich wiek), ponieważ swoją debiutancką płytę długogrającą „Sztuki piękne” wypuścili w 2020 roku. Chociaż, jak twierdzą chłopaki, z muzyką są nierozłączni od dzieciństwa.
Kryzys najczęściej się kojarzy z wiekiem średnim. Bardzo często się zapomina o trudnościach młodych osób, które wstępują w dorosłe życie. Przeprowadzka z domu rodzinnego, pandemia i ukończenie studiów – to są tematy, które są bardzo bliskie współczesnej młodzieży. Właśnie o tym są piosenki z najnowszej płyty braci Kacperczyk „Kryzys Wieku Wczesnego”. Album muzyczny się pojawił w zeszłym roku. Liczy w sobie 14 piosenek, z których możemy się dowiedzieć o wszystkich wzlotach i upadkach młodych artystów. Bardzo dobrze przemyślana koncepcja całej płyty dała swoje owoce po ciężkiej pracy – „Kryzys Wieku Wczesnego” był sprzedany ponad 15 tyś. razy i uzyskał status złotej płyty.
„Artysta z ASP, niech puszczą to w Esce na Offie i na Festcie i niech to leci wszędzie…”
Tuż po zmierzchu pod Sceną Główną Perlage zgromadzili się festiwalowicze w gorączkowym oczekiwaniu na pojawienie się wykonawców. Ale ku zdziwieniu wszystkim anonsowały koncert 2 maskotki, znane wszystkim fanom zespołu – Różowy Zając i Słoń. Dopiero po kilku sekundach pojawili się Bracia Kacperczyk. Tego wieczoru było dość zimno na zewnątrz w porównaniu do piątku. Ale chłopakom udało się rozpalić ogień i uchronić wielu ludzi przed przeziębieniem.
Wśród piosenek, które zabrzmiały podczas ich występu były oczywiście „Artysta z ASP”, „Brejdaki” i „Niebieskie ptaki” z najnowszej płyty „Kryzys Wieku Wczesnego”. Niebiesko fioletowe światła na pewno było widać daleko poza obszar OFF-Festivalu i podczas całego wystąpienia cały czas nabywało ludzi. Ale Co tak zachęcało ludzi do wzięcia udziału we wspólnej zabawie? W miejscach, gdzie już nie dochodziły odgłosy śpiewu Maćka, można było posłuchać amatorskiej wersji tłumu. Wydawało się, że wszyscy znali na pamięć teksty większości piosenek. Możliwie, że kilka osób naprawdę nie znało słynnych wersów – „Artysta z ASP…”, ale na pewno i tak świetnie się bawili po otrzymaniu dawki świetnego humoru z panującej atmosfery, zaległości nadrobili w drodze do domu.
Fale, niebieskie światło, latarki
Pierwsze skojarzenia z latem to są woda, urlop i ciepło, a dla najmłodszych uczestników OFF-Festiwalu również wakacje. Kiedy w powietrzu popłynęły pierwsze nuty tej piosenki, Maciek poprosił wszystkich, żeby spróbowali jakoś się dogadać z „sąsiadami” i zrobić fale, albo przynajmniej włączyli latarki. Kolejną piosenką była „Jeziorko”. Ciężko stwierdzić, czy naprawdę wśród festiwalowiczów jest tak dużo miłośników jezior, ale było słychać, jak każdy sobie nucił pod nosem – „Lubię sobie leżeć nad jeziorkiem…”
Kiedy zabrzmiał najnowszy singel „Do zobaczenia”, na twarzach niektórych osób można było odczytać duże pytajniki – „Czy to już koniec?”. Na szczęście to była dopiero połowa występu i zapowiedź początku gorącej „jazdy”.
Tajemniczy (albo nie do końca) gość
Największym zaskoczeniem tego wieczoru miało być pojawienie się artysty-niespodzianki. Gdy Maciek zaczął zapowiadać jego wyjście na scenę, każdy już wiedział kim jest tajemniczy gość. Z każdej strony ludzie zaczęli skandować – ”Artur Rojek, Artur Rojek!”. Po tym zaklęciu, wykrzykiwanym przez tłumy, zgadnijcie kto się pojawił. Brawo, poprawna odpowiedź to gospodarz OFF-Festivalu – Artur Rojek. Razem z Braćmi Kacperczyk i każdym, kto miał szczęście być wtedy w pobliżu, zaśpiewali jeden z jego największych przebojów „Mieć czy Być”.
Kateryna Shmorgun
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Off-festival 2022


OFF Festival 2022 w Katowicach
W piątek 5 sierpnia rozpoczęła się już 15 jubileuszowa edycja OFF Festivalu w Katowicach 2022. Fani muzyki alternatywnej czekali na to prawie 3 lata, bo poprzednie imprezy zepsuła pandemia COVID-19. Więc oprócz okrągłych urodzin festiwalu, ta edycja była wyjątkowa jeszcze ze względu na długą przerwę.
W tym roku na OFF Festival 2022 w Katowicach wykonawcy zagrali dla publiczności z 5 scen – głównej Perlage, Sceny Leśnej, , Sceny Eksperymentalnej, T-Tenta oraz kameralnej Sceny Dr. Martens. Również jak w poprzedniej edycji dla miłośników słowa czytanego była otwarta Kawiarnia Literacka. Opiekowały się nią Sylwia Chutnik i Karolina Sulej.
Tak samo jak i w poprzednich latach eco-tradycje najczystszego festiwalu Europy dalej kumulują pro-ekologiczne postawy wśród publiczności. Kubki wielorazowego użytku, za które kaucja stanowiła 10 zł (co dodatkowo zniechęcało do pozostawienia go w najbliższym śmietniku), w 80% wegańska i wegetariańska oferta strefy Gastro, zakaz słomek plastikowych, specjalna darmowa linia autobusowa S1 i zablokowane dla samochodów dojście do bramy wejściowej.
Piątek, 5 sierpnia – 1 dzień OFF Festivalu 2022
W piątek, w pierwszym dniu festiwalu, było zaplanowano 24 występy. Zespołem, który rozpoczął ten szał koncertowy był Chair, którego twórczość można odnieść do stylu grunge. Swój występ zaczęli dość nieordynarnie, co zadało tonu całemu dniu. Przed pojawieniem się artystów, na scenę wybiegła… maskotka. Dopiero później jak fani już zrobili wystarczająco dużo zdjęć, pokazali się Cura i Hubert Kurkiewicz.
Kolejnym tego dnia zagrał Frank Leen. Pod tym pseudonimem ukrył się Tobiasz Fryzowicz, pochodzący z Wrocławia producent i wokalista. Frank Leen po raz pierwszy został zaproszony na OFF Festival. Pierwszą piosenką była Bombonierki – singel, którym anonsował wyjście swojego nowego albumu. Nie brakowało smutnych kawałków, ale też „do skakania”, bo jak powiedział artysta: „Tak jak w życiu bywa smutno i wesoło”.
Po tym koncercie festiwalowicze mieli do wyboru – popowa twórczość Janna, którego natura obdarzyła niezwykłym ultratenorem i zespół Ćpaj Stajl, którzy w swoich piosenkach łączą „podwórkowy rap” z bitami, charakterystycznymi dla imprez klubowych. Przedstawiciele krakowskiego undergroundu zaśpiewali głównie piosenki ze swojego nowego albumu „Złoty strzał”, m.in. „Życie to dziffka” i „Dzięki Ci tato”, która została zapowiedziana słowami: „Jeśli chcecie posłuchać czegoś mądrego…”.
Pierwszym zespołem, który wystąpił tego dnia na Scenie Głównej Perlage był warszawski hiphopowo rapowy duet Lordofon. Zespół założony przez Macieja Poredę (MC) i Michała Jurka, w tym roku będzie świętował swoje 5 urodziny. Ma już za sobą album „Koło” i kilka singli. W tym samym czasie w nowej tegorocznej lokacji T Tent wystąpił pełny nostalgii Oysterboy. Wcześniej wykonawca był znany jako wokalista zespołu Teriffic Sunday, ale już od roku Piotr Kołodyński prowadzi równolegle karierę solową.
Jako ostatni tego dnia na scenie głównej się pojawił Jordan Timothy Jenks, czyli amerykański raper i producent, znany pod pseudonimem Pi’erre Bourne.
Sobota, 6 sierpnia – 2 dzień
Drugi dzień OFF Festivalu 2022 w Katowicach zaczął się od występu Polonia Disco, kolektywu, który liczy w sobie członków z różnych gatunków muzycznych, ale których łączy miłość do porywającego każdego do tańca disco polo. Nieco później pod Sceną Leśną gromadziły się już tłumy metalowców, żeby posłuchać co przygotował dla nich black metalowy zespół Gruzja.
Pierwszym tego dnia na Scenie Głównej Perlage wystąpił polski zespół Oxford Drama. Podczas ich występu publiczność mogła odetchnąć po szalonym występie black metalu, słuchając elektro popowych piosenek zespołu z Wrocławia.
Nieco później na najmniejszej i najbliższej słuchaczy Scenie Dr. Martens wystąpił Postman. Pod tym pseudonimem tworzy Kostiantyn Pochtar, który pochodzi z Kijowa. Podczas koncertu wykonawca zaśpiewał jedną ze swoich najsłynniejszych piosenek – Kyivski Vulytsi (Ulice Kijowa), która jest uważana za 2 hymn stolicy Ukrainy. Również wykonawca w pełni wykorzystał możliwości lokacji angażując widownię do swojej finałowej piosenki Woda. Ten utwór był zainspirowany jego pobytem w ukraińskich górach. Chętni mogli dostać dzwoneczek, który miał naśladować pasące się krowy, albo gwizdek w kształcie ptaszka.
Kiedy się już zrobiło ciemno ogromny tłum się zebrał znowu pod Sceną Główną Perlage, żeby zaśpiewać i zatańczyć razem z braćmi Kacperczyk. Na początku i pod sam koniec pojawiły się na scenie znane wszystkim fanom tego zespołu maskotki – Różowy Zając i Słoń. Również nie mogli się powstrzymać, żeby nie wspomnieć o tym, że promują swoją płytę Kryzys Wieku Średniego, która uzyskała status złotej. Także ich koncert był wyjątkowy ze względu na to, że razem z braćmi Kacperczyk, Artur Rojek zaśpiewał jedną ze swoich najsłynniejszych piosenek – Mieć czy Być.
Niedziela, 7 sierpnia – 3 dzień OFF Festivalu 2022
Zaszczyt rozpoczęcia ostatniego dnia OFF Festivalu 2022 miał Midsommar. Ich debiutancki występ na tak dużym evencie prawie umieścił ludzi w obrębie Sceny Eksperymentalnej. Głos nowej solistki zespołu Valentiny Maslovskiej, który idealnie się wpasowuje w atmosferę dream popu, zahipnotyzował nie jednego słuchacza.
Jako ostatni w tym roku „artyści Sceny Głównej” zagrał angielski zespół Metronomy.
Po północy zagrali Bolis Pupul i szwedzki DJ Seinfeld. Nieordynarne podejście do techno i muzyka w stylu house zamkli OFF Festival 2022 w Katowicach.
Propozycje na lato










Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.