Dodaj tu swój tekst nagłówka

Dlaczego warto zaplanować wakacje nad polskim morzem w lipcu? Nie dlatego, że jest wielka szansa na ciepłą morską wodę czy upalną pogodę, ale dlatego że zjeżdżają się tam wtedy gwiazdy polskiej i światowej sceny jazzowej. Chodzi oczywiście o Ladies’ Jazz Festival, który w tym roku trwał od 15 do 25 lipca. Razem świętowaliśmy jego już 20 rocznicę z pięknym widokiem na Bałtyk.

Otwarcie w Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie

Dwudziesta jubileuszowa edycja Ladies’ Jazz Festival rozpoczęła się od występów w Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie. Zaszczyt otwarcia tej ważnej rocznicowej edycji przypadł Pauli Morelenbaum, Jaquesowi Morelenbaumowi i Fredowi Martinsowi. Paula jest jedną z najważniejszych współczesnych brazylijskich wokalistek, która gościła na najważniejszych scenach świata w tym m.in. w Carnegie Hall w Nowym Jorku. Jej mąż Jaques współpracował jako aranżer z Jobimem m.in. przy nagrodzonym Grammy albumie „Antonio Brasileiro”, jako wiolonczelista uczestniczył w koncercie Stinga „All this time” oraz w nagraniu płyty „Piazzollando” w holdzie A. Piazzolli. Z kolei trzeci uczestnik ich projektu to Fred Martin, brazylijski gitarzysta, wokalista i kompozytor. Lubi przenikać przez różne gatunki i łączyć tradycyjne brazylijskie sambę lub bossa nova z fado, jazzem, bluesem, flamenco itp. Artyści połączyli swoje siły po udanym koncercie w portugalskiej  Almadzie w zeszłym roku i wyruszyć w trasę w 2024. Na scenie Ladies’ Jazz zaprezentowali publiczności największe przeboje kultowej brazylijskiej muzyki – bossa nova.

Dzień później, 16 lipca, na tej samej scenie wystąpiła tym razem polska niezależna artystka, autorka, kompozytorka i producentka. Edyta Bartosiewicz zaproponowała swoim słuchaczom podróż 30 lat wstecz, do początków jej kariery muzycznej. Rok temu, z okazji 30 rocznicy jej debiutu solowego kompozytorka postanowiła wrócić do konwencji, w której zaczęła, czyli SoloAct. Jest to trójkąt miłosny między artystką, jej gitarą akustyczną i publicznością. Edyta twierdzi, że jest to akt największej szczerości i bliskości z widownią.

Grand Prix 2024

Teraz jesteśmy zmuszeni przenieść się do Gdyni, miasta powstałego w okresie międzywojennym, ale obecnie lipcowym centrum jazzu kobiecego. 16-17 lipca na scenie gdyńskiego Centrum Kultury gościły uczestniczki corocznego konkursu Grand Prix w ramach Ladies’ Jazz Festival. Jako pierwsza na tegorocznej edycji Ladies’ Jazz Festival W Konsulacie Kultury wystąpiła Kasia Schmidt- Przeździecka. Jest ona młodą polską basistką i kompozytorką. Później tego samego dnia ze sceny donosił się piękny głos wokalistka i aktorki teatralnej o polsko-wietnamskim pochodzeniu – Anny Nguyen. We wtorkowy wieczór swój talent zaprezentowała Joanna Wojtkiewicz, która jak się później okazało, została zwyciężczynią Grand Prix 2024. Ostatni występ w ramach konkursu został przygotowany przez Martę Goluch, dziennikarka jazzowa, poetka, autorka piosenek i wokalistka z czerwonym kazoo w dłoni.

Wielkie Kobiety w Odsłonie Jazzowej oraz Take 6 w Teatrze Muzycznym w Gdyni

Najwięcej artystek i artystów wystąpiło w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pierwszym swój repertuar zaprezentował jeden z najoryginalniejszych polskich zespołów – Mikromusic. Ich tytuł może mylić niektórych, ponieważ ich twórczość w cale nie jest mikro tylko mega wspaniała. Swój gatunek określają jako avant pop lub art pop. Sami artyści inspirują się słowiańskim folkiem, jazzem, rockiem i elektroniką. Ze sceny Ladies’ Jazz Festival zaprezentowali swoje kultowe piosenki w stylu jazzowym, żeby pozostawać w konwencji festiwalu jazzowego. Razem z publicznością zaśpiewali m.in.: “Lato 1996”, “Tak mi się nie chce”, “Piękny Chłop” oraz “Na krzywy ryj”, która opowiada o tym, żeby brać od życia wszystko.

Na szczególną uwagę zasługuje ich najnowszy singiel wydany w 2024 “Jestem rzeką”, poświęcony polskiej Odrze. Ze sceny Natalia Grosiak (wokalistka Mikromusic) podzieliła się historią napisania tej piosenki. Robert Rient walczy o to, żeby Odrze przyznano status osoby prawnej, przestano ją traktować jako zasób i objęto należytą ochroną. Jeszcze przed wielką katastrofą na Odrze Robert poprosił Natalię, żeby napisała piosenkę o tej rzece. 

Później 18 lipca wystąpiły Urszula Dudziak i Grażyna Auguścik z towarzyszeniem Grzech Piotrowski Band. Wspólny koncert Polki, które zdobyły Mont Everest Jazzu, poświęciły wypuszczeniu winylowej wersji płyty „To i Hola”. Ula Dudziak przyznała się, że dwadzieścia lat temu, kiedy nagrywali te piosenki, nie myślała o tym, że jeszcze będą żyły, a tym bardziej śpiewały je na scenie Ladies’ Jazz Festival. Po ich performansie była możliwość zakupienia ich płyt i uzyskania podpisu oraz krótkiej pogawędki i zdjęcia z idolkami. Więcej dowiecie się w wywiadzie z Urszulą Dudziak.

Przed występem Urszuli Dudziak i Grażyny Auguścik, w roli supportu zagrali Magda Kuraś QUINTET – Grand Prix 2024. Podczas tegorocznej edycji młoda wokalistka  przedstawiła swój autorski materiał. Chociaż porusza się w gatunkach raczej okołojazzowych, to głównymi fundamentami muzycznymi jej twórczości są jazz i folk. Moc jej głosu na pewno zaczarowała widownię i powiększyła rzeszę jej fanów.

Ciężko sobie wyobrazić jubileuszową edycję Ladies’ Jazz Festival bez Stacey Kent, która jest chyba najbardziej znaną amerykańską wokalistką jazzową w Polsce. Bezgranicznie kocha Polskę ze wzajemnością i zawsze chętnie tutaj przyjeżdża. 

Ciekawą gościnią tegorocznej edycji była Kaya. Wyjątkowo na tę okazję przygotowała ona specjalny program pod tytułem “Jazzayah”. Polska wokalistka jest znana z takich przebojów jak m.in.: „Po co”, „Supermenka”, „Testosteron”, „Prawy do lewego”, “Ramię w ramię” czy niedawnego singla do filmu „Chłopi” – „Jesień-Tańcuj”. Na Ladies’ Jazz Festival zaprezentowała się w zupełnie innej odsłonie. Jej fani po raz pierwszy mogli usłyszeć te utwory przearanżowane na jazzowy manier. Trzeba przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie. Jak sama się podśmiechiwała, jest to dla niej nowość, ale chyba już jest w tym tzw. jazzowym wieku. 

20 lipca wyróżniło się dość dużym kontrastem, ponieważ najpierw na scenie zaprezentowała swój repertuar wszystkim dobrze znana Fabia Rebordao. Jest ona portugalską wokalistką z przepięknym głosem i charyzmą, a zarazem poliglotką, do czego też chciała zachęcić publiczność Ladies’ Jazz Festival. Niemenowy przebój Pod papugami w jej wykonaniu wciąż budzi zachwyt, jak i 6 lat temu. Światowa gwiazda sceny fado nie ogranicza się też w ramach jednego gatunku. Inspirują ją kabowerdyjska morna, brazylijska bossa, blues i jazz. 

Z drugiej strony później wieczorem na scenie się pojawiła Julia Fordham. Ta brytyjsko-amerykańska wokalistka po raz pierwszy dała występ w Polsce. Jest ona artystką z bardzo długim stażem. Swoją karierę muzyczną rozpoczęła w wieku 14 lat, śpiewając swoje piosenki w klubach na południowym wybrzeżu Anglii. Na swoim koncie ma 19 albumów własnych plus 2 w gwiazdorskiej grupie Woman to Woman współtworzonej z Beverly Craven i Judie Tzuke. Swój sukces zawdzięcza przede wszystkim łatwo wpadającym w ucho piosenkom oraz przepieknęj mocy własnego głosu. Soczysty kontralt, którym włada niemal z operową maestrią, to jeden z najbardziej urzekających głosów, jakie można usłyszeć w muzyce popularnej – napisał New York Times. Przed swoim przyjazdem do Polski wypuściła nowy singiel “My old table”, a jesienią ma się pojawić jej nowy album. O tym i nie tylko dowiecie się więcej z wywiadu z Julią Fordham.

Zwieńczeniem tych pięknych lipcowych dni przesiąkniętych muzyką jazzową był koncert Darii Zawiałow i jej przyjaciółki scenicznej Natalii Szroeder na Polsat Plus Arenie w Gdyni.

Tekst i zdjęcia: Kateryna Shmorgun