Anna Lan pisze piosenki dla wrażliwców, którzy, tak jak ona, odczuwają ten świat „trochę bardziej”. Tęskni za powrotem do melodii w piosenkach. Woli minimalizm od natłoku informacji, emocje ponad faktograficzny opis wydarzeń. Swój styl określa jako indie/dream pop. Jest absolwentką Szkoły Piosenki Elżbiety Zapendowskiej. W 2019 r. z autorskim utworem „Sinusoidalnie” została laureatką Międzynarodowego Konkursu Piosenki Hartbex Carpathia Festival w Rzeszowie. W 2023 wydała utwór „Walizka„, napisany pod wpływem wydarzeń w Ukrainie. Jej najnowszym singlem jest „Nie wiem gdzie jesteś”. Więcej o tym utworze,  muzycznej przeszłości Anny Lan, planach i marzeniach oraz pasjach pozamuzycznych przedstawiamy w wywiadzie poniżej:

Anna Lan to Twój pseudonim?

Lan to moje drugie imię. Używam go, ponieważ jest prostsze do zapamiętania niż moje nazwisko – mam wietnamskie pochodzenie. Tata jest Wietnamczykiem, a mama Polką. Urodziłam się i wychowałam w Polsce.

Jak to jest dorastać w takiej wielokulturowej rodzinie?

Zostałam wychowana na pograniczu kultur. Byłam 2 razy w Wietnamie, poznałam tamtejszą kuchnię. Jednak mimo wszystko bardziej czuję się Polką. Nie miałam częstego kontaktu z tatą i nie znam wietnamskiego.

Wielokulturowość ma to swoje zalety, ale i wady. W szkole podstawowej często czułam się wykluczona i niezrozumiana, wytykana palcami. Myślę, że przyczyną tego był brak oswojenia z innością. Na początku mieszkałam w Warszawie, a potem przeprowadziłam się pod Warszawę i dzieci tam nie były szczególnie zaznajomione z tym, że ktoś może wyglądać inaczej. To pozostawia swój ślad na psychice.

Którą piosenkę uważasz jednak za swój debiut – „Walizkę”, jak podaje większość mediów czy „Sinusoidalnie”, dzięki której w 2019 r. zostałaś laureatką Festiwalu Piosenki Hartbex Carpathia Festival w Rzeszowie?

“Sinusoidalnie” to rzeczywiście pierwszy utwór, z którym wystąpiłam dla szerszej publiczności. Jednak został on opublikowany tylko na Youtube. “Walizka” jest pierwszym oficjalnym utworem, który pojawił się w serwisach streamingowych. „Sinusoidalnie” różni się nieco stylistycznie od moich obecnych utworów.

Jak jesteśmy przy „Walizce”, to słyszałam, że ona powstała trochę w obliczu wojny w Ukrainie.

Moja mama uczy rosyjskiego i polskiego. Ma kontakt z osobami, które na początku wojny uciekły do Polski. Jedna z uczennic opowiedziała jej przejmującą historię o tym, jak dosłownie w godzinę musiała się spakować w jedną walizkę. Bardzo mnie to poruszyło i wtedy właśnie napisałam tę piosenkę. Nie chciałam jednak, żeby kojarzyła się ona wyłącznie z wojną. Myślałam szerzej: o rozstaniu, zerwaniu z przeszłością, nagłej, bezpowrotnej zmianie.

Twój drugi singiel „Nie wiem gdzie jesteś” w moim subiektywnym odczuciu jest tak naprawdę kontynuacją historii „Walizki”.

Nie myślałam o tym w ten sposób, więc przyznaję, że to nie było zamierzone. Kiedy zaczęłam pisać piosenki, były one tylko i wyłącznie osobiste. Później zaczęłam się inspirować historiami innych. Dopiero po napisaniu “Nie wiem, gdzie jesteś” zauważyłam, że oba utwory są o podobnej tematyce.

Jak powstał teledysk do tej piosenki?

Wraz z moim partnerem, również basistą w moim zespole, dyskutowaliśmy o tym, jak zwizualizować tę piosenkę. Ustaliliśmy, że sprawdzi się tu animacja. Skontaktowaliśmy się z naszą znajomą, Magdą Malicką, która stworzyła piękne kolaże na podstawie zdjęć analogowych Mateusza Żurowskiego. To one stały się bazą dla animacji, której autorką jest Karolina Kajetanowicz.

Koncepcja na kolaże powstała podczas dyskusji z Magdą. Wybraliśmy stylizację retro, która pasowała do klimatu utworu. Stąd takie detale jak vintage’owe filiżanki, telefon na kablu, stara, skórzana kanapa.

Wspomniałaś o zespole, zdradzisz coś więcej na ten temat?

Na razie planuję czteroosobowy zespół. Będzie perkusja, gitara basowa, klawisze, ja na wokalu. Czasem będę dogrywać na gitarze lub klawiszach. Możliwe, że z czasem pojawi się gitarzysta. Niebawem zaczniemy regularne próby, planujemy też live session, żeby poszerzyć portfolio i zacząć koncertować. Bardzo lubię występy na żywo i bezpośredni kontakt z publicznością. To poczucie, że oni mnie słuchają i przeżywają te emocje razem ze mną, jest cenne i daje zastrzyk energii.

Miałaś wcześniej do czynienia z graniem w zespole?

Miałam kiedyś swój zespół z muzyką bałkańską – nazywaliśmy się Ayran. Wykonywaliśmy pieśni tradycyjnych z różnych krajów południowej Europy, np. Serbii czy Bułgarii. Tam zdobywałam doświadczenie sceniczne. Jako Anna Lan występowałam solo z pianinem na festiwalu Wschody w Lublinie oraz w Rzeszowie wraz z orkiestrą festiwalu Carpathia.

Mówisz o sobie, że jesteś osobą wrażliwą, w czym przejawia się ta Twoja cecha?

Bardzo łatwo zaczynam odczuwać przebodźcowanie i często wpadam w stany depresyjno-lękowe. Czasem to utrudnia funkcjonowanie, ale myślę, że z tego samego powodu mam dużą potrzebę tworzenia. Muzyka daje ujście nadmiarowi emocji. Jestem również bardzo empatyczna. Kiedy czuję, że ktoś ma ciężki nastrój, to poniekąd go przejmuję. Jak zaczyna się dużo dziać w moim życiu, to muszę uważać na swój dobrostan.

Cieszy mnie, że obecnie coraz więcej osób nie wstydzi się przyznać do swojej wrażliwości. Uważam, że wrażliwość to klucz do lepszego świata, ponieważ sprawia, że bardziej szanujemy innych i nie chcemy ich krzywdzić. Mówię, że piszę dla wrażliwców, ale tak naprawdę piszę do wrażliwej części każdego z nas. Wierzę, że u każdego ona istnieje, choć nie wszyscy są jej świadomi.

Skąd czerpiesz inspiracje?

Z polskich artystów bardzo cenię Kaśkę Sochacką, Melę Koteluk, Natalię Grosiak. Mam trochę taką retro-duszę i lubię starsze utwory zagranicznych wykonawców jak np. Tori Amos, Joni Mitchell, Sting, Kate Bush. Z bardziej współczesnych np. Agnes Obel.

A tak na marginesie, masz jakieś inne pasje oprócz muzyki?

Kiedyś byłam w klasie biologiczno-chemicznej i chciałam zostać lekarką. Od tamtego momentu moją ogromną pasją jest wszystko, co związane z przyrodą. Ostatnio czytam książkę o grzybach (śmieje się). Bardzo mnie fascynuje to, jak funkcjonuje świat. Interesują mnie też ekologia i ochrona klimatu, jestem również aktywistką klimatyczną.

Rozmawiała Kateryna Shmorgun

Propozycje na lato

Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.

Ostatnie relacje