Browar Piwojad - wywiad

Z okazji imprezy Krakowski Kraft Party spotkaliśmy się z Pawłem Teodorczykiem, współzałożycielem browaru Piwojad, aby porozmawiać o warzeniu piwa, inicjatywie Krakowski Kraft i kulturze piwa rzemieślniczego.

Browar Piwojad powstał pod koniec 2015 roku. Czy można powiedzieć, że zamieniłeś swoją pasję w biznes?

Zanim powstał Piwojad warzyliśmy piwo w domu przez prawie 4 lata. Często poświęcaliśmy temu całe weekendy, uwarzyliśmy w ten sposób ponad 100 warek. To faktycznie było nasze hobby, zajawka, którą zajmowaliśmy się przez długi okres zanim powstał Piwojad.

Kiedy pojawił się pomysł na założenie własnego browaru rzemieślniczego?

W momencie, w którym zaczęliśmy się tym zajmować, już pojawił się zamysł, że docelowo kiedyś stanie się to biznesem. Trochę odwlekaliśmy decyzję o założeniu browaru – chcieliśmy mieć poczucie, że robimy to na tyle dobrze, żeby być w pełni gotowymi do założenia biznesu.

Moda na rzemieślnicze piwa przyniosła również wydarzenia z nimi związane min. Poznańskie Targi Piwne, w których Piwojad bierze udział. Czy piwna kultura zyskuje na popularności?

Na pewno tak, zwłaszcza w dużych miastach. Był moment, kiedy był duży boom na rzemieślnicze piwa i ludzie takimi wydarzeniami się bardzo interesowali. Można powiedzieć, że zainteresowanie rzemieślniczym piwem ciągle rośnie. Nadal odbywa się wiele wydarzeń, festiwali, tego typu eventów związanych z piwem.

Jakie korzyści płyną z udziału w takich wydarzeniach dla browaru?

Najcenniejszy jest w tego typu wydarzeniach bezpośredni feedback konsumentów. Faktycznie spotykamy się z konsumentami, otrzymujemy od nich bezpośrednio opinię, co się im podoba w naszych piwach, co można by zrobić innego. To jest taki motor do naszego działania.

Krakowski Kraft to wspólna inicjatywa pięciu krakowskich browarów. Co skłoniło Was do połączenia sił i organizacji kolejnych wydarzeń w Krakowie?

To wyszło w jakiś sposób naturalnie. Z jednej strony jesteśmy oczywiście konkurencją, jednak mamy również wspólny interes, czyli promowanie kultury picia piwa rzemieślniczego. Myślę, że na wielu odcinkach możemy razem wspólnie zyskać. Ponadto prywatnie znamy się, lubimy, pomagamy sobie nawzajem. Postanowiliśmy pójść krok dalej – uwarzyć wspólne piwo, zorganizować razem event, pojawiać się wspólnie na festiwalach piwa rzemieślniczego.

Możemy się spodziewać kolejnych wydarzeń Krakowskiego Kraftu?

Na pewno będą kolejne inicjatywy, nasza współpraca będzie dalej się rozwijać. Pewnie będziemy chcieli powtórzyć Krakowski Kraft Party w przyszłym roku. Ponadto będziemy się wspólnie pojawiać na różnych festiwalach piwnych i organizować kranoprzejęcia w różnych miastach Polski, co już raz zrobiliśmy w maju w Krakowie. Pozytywnie się zapatrujemy na tą współpracę i niewątpliwie będzie ona nadal trwać.

Na Krakowski Kraft Party wspólnie przygotowaliście specjalne kooperacyjne piwo – Mieszankę Krakoską. Co to jest za piwo i jak można określić jego smak?

Mieszanka Krakoska to piwo w stylu session IPA o stosunkowo niskiej zawartości alkoholu i niskim ekstrakcie początkowym. Aromat zawdzięcza dużej ilość amerykańskich chmieli użytych na zimno. Dają one wyraźne nuty białych owoców i cytrusów. Do tego dodaliśmy również laski wanilii, która wygładza smak oraz laktozę, która podbija pełnię piwa. Dzięki użyciu laktozy piwo nie jest wodniste, jak zdarza się to w przypadku niektórych piw niskoalkoholowych. Myślę, że jest to bardzo pijalne piwo, w sam raz na pogodni letni wieczór. Mieszanka Krakoska to efekt współpracy pięciu rzemieślniczych browarów z Krakowa, każdy z nas dodał coś od siebie.

Ile jest w warzeniu piwa nauki chemii, a ile kreatywnego poszukiwania smaków?

Oba aspekty grają istotną rolę. Jesteśmy na tym etapie rozwoju, że głównie skupiamy się na poszukiwaniu nowych smaków. Myślę, że za równo nas to dotyczy, jak i innych rzemieślniczych browarów. Nie tworzymy już próbnych warek piwa, od razu mamy wyobrażenie jak te smaki mogą się łączyć. Natomiast byłoby to niemożliwe bez znajomości chemii czy mikrobiologii, bez świadomości, co w jaki sposób fermentuje i jak się to przekłada na smak piwa. Jest w tym za równo dużo kreatywności, jak i sporo nabytej wiedzy.

Skąd biorą się inspiracje na kolejne smaki Piwojada?

Jest kilka źródeł, z których czerpiemy inspiracje. Po pierwsze obserwujemy, co się dzieje za równo w polskim, jak i światowym piwowarstwie. Staramy się śledzić bieżące trendy i tendencje. Nie chciałbym skupiać się na słowie „trendy”, ponieważ nasza praca nie polega na tym, że warzymy to, co w danym momencie jest modne. Obserwujemy rzeczy niszowe, kto w jakim kierunku poszedł, kto jakie rzeczy tworzy. Z drugiej strony opiera się to na własnej wyobraźni, kreatywności.

Zwracamy się szczególnie w stronę lokalnych smaków i produktów. Staramy się inspirować tym, co jest dostępne dookoła nas. W Małopolsce produkuje się bardzo dużo owoców, które wykorzystujemy do produkcji naszych piw. Na początku września zorganizujemy event, który będzie w szczególności nawiązywał do sadowniczych tradycji małopolskich, a także do naszego bardzo ścisłego związku z lokalnymi producentami. Chcielibyśmy podkreślić pewną symbiozę Piwojada z lokalnymi producentami, zwłaszcza z sadownikami, ale nie tylko. Zawsze skupujemy pszenicę z lokalnych źródeł. Wszystkie inne surowce do piwa, które nie są produkowane czy hodowane w Polsce, staramy się kupować u małopolskich dostawców. Chcemy działać na lokalnym rynku, wspierać go i współpracować z lokalnymi dostawcami. Zależy nam również na współpracy z lokalami gastronomicznymi oraz punktami handlowymi w Krakowie czy Małopolsce. Jesteśmy mocno związani z lokalnym rynkiem i społecznością.

Czy masz ulubiony smak Piwojada?

Jest ich wiele, nie jestem w stanie wskazać konkretnego. Wszystko zależy od dnia, nastroju. Mam wiele piw, z których jestem zadowolony, wręcz dumny. W dużej części naszych piw nadal zauważamy pewne drobne niedociągnięcia, które staramy się na bieżąco korygować, abyśmy czuli się z nich w pełni zadowoleni. Rzadko się zdarza, aby druga warka danego piwa była identyczna jak pierwsza. Zawsze kolejne warki korygujemy, poprawiamy. Ciągle doskonalimy nasze piwa.

Na rynku można zauważyć modę na piwa bezalkoholowe. Czy jest miejsce dla piw o obniżonej zawartości alkoholu wśród piw rzemieślniczych?

Jak najbardziej. Piwo zupełnie bez zawartości alkoholu stanowi pewne wyzwanie, ponieważ z definicji jest to proces nierzemieślniczy. Zupełne usunięcie alkoholu z piwa wymaga w dużym stopniu ingerencji technologicznej. Natomiast produkcja piw niskoalkoholowych przez browary rzemieślnicze to ciekawy temat na przyszłość. Myślę, że wiele osób zwraca się w tę stronę i jest to całkiem fajny trend. Niektórzy wolą wypić więcej lekkich piw, niż mniej mocniejszych. Są też osoby, które lubią piwo, ale niekoniecznie przepadają za alkoholem.

Gdzie można spróbować piw Piwojada?

W bardzo wielu miejscach. W Krakowie nasze piwa są dostępne w co najmniej 50 restauracjach, we wszystkich sklepach z piwem rzemieślniczym oraz w praktycznie każdym barze oferującym piwo rzemieślnicze. Również na terenie całego kraju można kupić Piwojada w sklepach z piwem rzemieślniczym oraz w niektórych barach i większych sieciach handlowych. Piwojad jest dostępy nawet poza granicami kraju – bezpośrednio wysyłamy piwo do Czech, niebezpośrednio do innych krajów ościennych. Interesują nas rynki zagraniczne, natomiast priorytetem jest dla nas rynek lokalny – krakowski, rynek małopolski, dalej rynek ogólnokrajowy, a dopiero potem rynki zagraniczne.