Wywiad z Agnieszką Wiechnik

O programach typu talent show, pracy z dziećmi i kilku projektach muzycznych mieliśmy okazję porozmawiać z wokalistką Agnieszką Wiechnik tuż po premierze jej najnowszego singla pt. „Ćma”.

– Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

– Moja przygoda z muzyką zaczęła się w wieku przedszkolnym. Miałam 6 lat kiedy wystąpiłam po raz pierwszy na scenie na lokalnym konkursie wokalnym w Janowie Lubelskim, z którego pochodzę. Zajęłam tam wtedy drugie miejsce , co zachęciło mnie do uczęszczania na zajęcia muzyczne w Janowskim Ośrodku Kultury, gdzie pod okiem instruktorów jeździłam na różne festiwale po całej Polsce. Właściwie mogę powiedzieć, że jestem wychowana w domu kultury (śmiech) i traktuję to miejsce jak drugi dom. Dziś to ja uczę tam dzieciaki!

– Co lubisz bardziej: moment tworzenia utworów czy występowanie na scenie?

– Ciężko powiedzieć… Kiedy tworzę, muszę mieć spokój…, samotnię, w której mogę skupić się na emocjach, które chcę zawrzeć w danym utworze… Wtedy jestem jak w transie… bardzo lubię ten stan. Na scenie czuję się jak ryba w wodzie, uwielbiam kontakt z publicznością, tym bardziej jak widzę, że udziela im się moja energia, wtedy fruwam (śmiech).

– Przed koncertami towarzyszy Ci trema czy nie stresujesz się już wcale?

– Przed koncertami czuję ogromną adrenalinę, nie nazwałabym tego tremą, to takie motylki w brzuchu!

– Brałaś udział w kilku programach typu talent show, więc wiesz jak to wygląda „od kuchni”. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Polecasz, odradzasz?

– Jak najbardziej polecam, chociażby dlatego, żeby zmierzyć się ze swoimi słabościami, strachem. Jest takie powiedzenie „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”, a ja bardzo lubię ten trunek (śmiech). Do odważnych świat należy, warto pokazywać się szerszej publiczności. Będąc w programach nauczyłam się przede wszystkim pokory i cierpliwości w dążeniu do celu. Poznałam też wielu wartościowych ludzi, z którymi przyjaźnię się do dziś. Niebawem pojawię się w grudniowym odcinku „Szansy na sukces”. Od dziecka marzyłam o tym programie i w końcu się udało! Mam nadzieję, że dzięki temu przypomnę się słuchaczom, że jest taka Agnieszka w Lublinie (śmiech).

– W ubiegłym roku wcieliłaś się w postać Krasnalali, użyczając głosu na płycie z piosenkami dla dzieci. Jak wspominasz ten projekt? Trudniej się śpiewa dla najmłodszych?

– Krasnalala to cudny projekt z przepięknymi piosenkami stworzonymi przez Igora Jaszczuka i Dariusa Galla . Póki co na kanale MiniVevo jest dostępna tylko jedna piosenka i klip pt. „Magiczne kredki”, ale myślę ,że pozostałe piosenki też ujrzą światło dzienne. Bardzo lubię śpiewać dla dzieci, sama też piszę piosenki dla swoich podopiecznych, wielu z nich ma na koncie swoje pierwsze single! Ja sama czuję się jak duże dziecko (śmiech). Dzieci są szczere, otwarte, mają te wszystkie pozytywne cechy, których czasem brak dorosłym.., więc możliwość śpiewania dla tych najmłodszych to dla mnie zaszczyt.

– Jakie jest Twoje najpiękniejsze muzyczne wspomnienie?

– Najpiękniejsze wspomnienie muzyczne to zdecydowanie występ na tegorocznym Pol’and’Rock Festiwalu z Majką Jeżowską! Ależ to były emocje! Nie do opisania! W życiu nie widziałam tak ogromnej publiczności i tak pozytywnie nastawionej! Wszyscy śpiewali z nami piosenki Majki, ludzie mieli łzy w oczach, widać ożyło w nich to wewnętrzne dziecko… My też z zespołem mieliśmy łzy w oczach, na początku koncertu ja ledwo wydobywałam z siebie dźwięki ze wzruszenia… Majka to dobra czarodziejka, która zaraża ciepłem, pozytywną energią i uczy tolerancji! Jej piosenki są ponadczasowe, mądre i z przekazem nie tylko dla dzieci! To dla mnie zaszczyt, że mogę z nią od czasu do czasu pracować. Mówię od czasu do czasu, ponieważ teraz muszę skupić się na solowym projekcie, ale kiedy tylko mogę zawsze chętnie pośpiewam, że hulam po polu i piję kakao (śmiech).

– Na co dzień pracujesz jako instruktor wokalny z dziećmi i młodzieżą. Co Ci daje ta praca?

– Praca z dziećmi daje mi przede wszystkim swobodę i wolność, nie muszę nikogo udawać, mogę być sobą, bo dzieci akceptują mnie taką jaką jestem. Uczę się od nich wrażliwości i cieszenia się z małych rzeczy. Mamy super kontakt, ciężko pracujemy, co przekłada się również na sukcesy nie tylko ogólnopolskie, ale i międzynarodowe, bo takie zdolniachy mam, że wygrywają festiwale za granicą! Pokazują się w różnych programach muzycznych, pojawią się też i w najnowszej edycji „The Voice Kids”, więcej zdradzić nie mogę, ale trzymajcie kciuki! Pękam z dumy.

– Oprócz uczenia śpiewu, zajmujesz się wieloma innymi sprawami. Komponujesz własne utwory, piszesz teksty, śpiewasz w chórkach u Majki Jeżowskiej, a niebawem poprowadzisz autorski program telewizyjny. Jak Ci się udaje łączyć te wszystkie rzeczy? Czy Agnieszka Wiechnik kiedyś śpi?

– Agnieszka śpi do południa, a żyje nocą! Jest czasem ciężko, ale jakoś daję radę to połączyć, choć sama się czasem dziwię. Kocham to co robię, więc traktuję to jak hobby, pasję, a nie pracę, może dlatego nie brakuje mi sił do działania.

– Zawsze chętnie bierzesz udział we wszelkiego rodzaju akcjach charytatywnych. Ba, sama je też organizujesz. Wierzysz w to, że dobro wraca?

– Tak, bardzo to lubię! Uważam, że dobro wraca w momencie kiedy w ogóle się tego nie spodziewamy. Poza tym warto uczyć młodych ludzi empatii, dlatego często angażuję w koncerty charytatywne moje dzieciaki, które też chętnie pomagają. Najbliższy koncert, który organizuję, to trzecia edycja „Kochaj Czworonogi” w Janowie Lubelskim, która będzie transmitowana na żywo, a gościem muzycznym będzie sam KUBA PŁUCISZ z zespołem – założyciel zespołu IRA i twórca przebojów tego zespołu; wystąpię też i ja z moim wspaniałym zespołem. Imprezę poprowadzi Hubert Radzikowski – znany prezenter radiowy, który też jest zwierzolubem (śmiech). Wejściówką na koncert będzie karma dla zwierząt, którą obdarujemy schronisko.

– Jesteśmy tuż po premierze Twojego najnowszego teledysku zatytułowanego „Ćma”. Jaka jest geneza tego utworu?

– Utwór ten powstał z myślą o ludziach, którzy nie potrafią uwolnić się z tzw życiowej matni.. Tkwią w sytuacjach niekomfortowych w imię jakichś narzucanych przez społeczeństwo reguł, bo to wypada – to nie wypada – a co ludzie powiedzą… Udają na pokaz szczęśliwych, a w rzeczywistości mają ochotę uciec daleko i odetchnąć. Są różne sytuacje w życiu, które nas załamują, nie potrafimy sobie sami z nimi poradzić, warto jednak pamiętać, że zawsze jest wyjście, wystarczy otworzyć się na ludzi, czasem nawet poprosić o pomoc, o radę. Piosenka jak i teledysk miały wzbudzić emocje zarówno u widza jak i u słuchacza. Sądząc po komentarzach, chyba się udało.

– Możesz zdradzić nieco więcej na temat produkcji tego klipu?
– Pewnego dnia przesłałam piosenkę koledze Rafałowi Popowi i powiedziałam, że mam pomysł na teledysk… Opisałam mu swoimi słowami, on ładnie poskładał to do kupy scena po scenie i napisał profesjonalny scenariusz, który potem nakręcił wraz z Patrycją Sarzyńską. Główne role zagrali moja przyjaciółka Eliza Pieńkoś z synkiem Olafem oraz Rafał Konieczny, który zaaranżował i wyprodukował piosenkę.

– A jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

– W najbliższym czasie szykuje się kilka koncertów, między innymi z Orkiestrą Tomasza Momota czy występ na Gali Luksusowa Marka Roku w Janowie Podlaskim, ale także nie spoczywam na laurach, tworzę dalej. Nagraliśmy duet z Rafałem Koniecznym do jego autorskiego singla, do którego miałam przyjemność napisać tekst. Pojawi się zapewne też teledysk. W międzyczasie w grudniu rusza mój autorski program telewizyjny „Gwiazdy na backstage’u”, więc mam ręce pełne roboty, ale na szczęście lubię ten pęd i póki co udaje mi się wszystko pogodzić.

– Dziękuję bardzo za rozmowę!

*Fotografia główna autorstwa Grzegorza Bukały.