Beth Hart w Katowicach

Beth Hart w Katowickim Spodku.
Artystka, która od lat przyciąga tłumy na koncerty na całym świecie 1 grudnia zagrała swój pierwszy w Polsce. Chyba ciężko byłoby znaleźć miejsce lepsze na jej koncert niż Katowicki Spodek. Obiekt, który od dziesięcioleci gościł najważniejsze gwiazdy światowego R’n’B i rocka doczekał się chyba jednej z ostatnich gwiazd tych gatunków. Beth Hart – mentalna i wokalna spadkobierczyni Janis Joplin, której muzyka choć ma korzenie jej wspaniałej poprzedniczki, wymknęła się utartym gatunkom muzycznym. Niesamowity mix jazzu, bluesa, rocka i gospel przyprawiony prawdziwymi emocjami, jakie udzieliły się publiczności.Propozycje na lato

Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Krakowska Strefa Jazz


Jazz znowu wypełni krakowską Strefę
Na klubowej scenie, mieszczącej się pod numerem 31 na ulicy Św. Tomasza, jazz gości bardzo często. W ostatni weekend czerwca zagrają tam muzycy: wibrafonista Marcin Pater, kontrabasista Alan Wykpisz, perkusista Grzegorz Pałka i pianista Paweł Kaczmarczyk, twórca cyklu spotkań Directions in Music. W ramach tegoż cyklu mogliśmy już posłuchać wcześniej muzycznego wspomnienia o Shirley Horn, którą swoim nastrojowym głosem przypomniała Anna Gadt.
Cykl Directions in Music, prezentowany przez Pawła Kaczmarczyka od 2010 roku, ma swoją sprawdzoną formułę. Do wspólnego koncertowania pianista zaprasza muzyków zarówno młodego pokolenia jak i weteranów jazzu, by na scenie powspominać legendy tej muzyki, takich twórców jak Ornette Coleman, Stan Getz, Chick Corea… Tematem kolejnego cyklicznego spotkania, w najbliższą sobotę, 25 czerwca, będzie muzyka z repertuaru wibrafonisty Milta Jacksona, grywającego w swojej karierze z takimi jazzmanami jak Dizzy Gillespie, John Coltrane, Thelonious Monk… Dlatego też do tria Pawła Kaczmarczyka (Kaczmarczyk – Wykpisz – Pałka) dołączy podczas sobotniego koncertu wibrafonista Marcin Pater.
Jazzowe spotkania w ramach Directions in Music zwykle gromadzą w krakowskim klubie Strefa sporo miłośników tego gatunku. Tak było również podczas niedawnego koncertu Anny Gadt i muzyków z tria Pawła Kaczmarczyka, kiedy przypomniano ze sceny repertuar legendy jazzu, amerykańskiej pianistki i wokalistki jazzowej, Shirley Horn. Przyjemne, dość kameralne wnętrze klubu „Strefa” wypełnione było do ostatniego miejsca.
„Here’s to life, to dreamers and their dreams” – „Oto życie dla marzycieli i ich marzeń” – przypomniała słowa piosenki Shirley Horn swoim aksamitnym głosem Anna Gadt. Tak sugestywnie, że miało się ochotę pomarzyć i przemieść myślami na chwilę do barwnych lat sześćdziesiątych. Na tamte lata przypadł debiut bohaterki wspomnieniowego koncertu, Shirley Horn, a jazz był wówczas muzyką wszechobecną.
Czas na kolejne muzyczne marzenia nadejdzie niebawem. Zarezerwujcie go sobie na ostatni czerwcowy weekend, na koncert tria Pawła Kaczmarczyka z gościnnym udziałem Marcin Patera. Klubową scenę wypełnią dźwięki pianina, kontrabasu, perkusji i wibrafonu. Życzymy pozytywnych wrażeń!
Rafał Jaworski
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Miłosz Bazarnik Quintet w krakowskim klubie Strefa


Miłosz Bazarnik Quintet w krakowskim klubie Strefa
Liryka i energia jazzu w jednym
W krakowskim klubie STREFA (ul. św. Tomasza) wystąpił Quintet Miłosza Bazarnika z gościnnym udziałem skrzypka Stanisława Słowińskiego. Był to ostatni koncert przed sesją nagraniową płyty, która ukaże się jesienią. To także jeden z koncertów w ramach cyklu Strefa Jazz, promującego wykonawców z tego muzycznego nurtu. Na tamtejszej scenie klubowej odbywają się również koncerty Strefy Etno i Strefy Otwartej.
Sceniczny wieczór z udziałem Miłosz Bazarnik Quintet zapamiętamy jako mieszankę liryki i energii w jazzie. Muzycy zaczarowali dźwiękami kameralne wnętrze „Strefy”, pobudzając publiczność zwłaszcza podczas solowych popisów, do czego okazję w ciągu półtoragodzinnego koncertu miał każdy z instrumentalistów. Zespół tworzy pięciu jazzmanów: Miłosz Bazarnik (fortepian), Krzysztof Matejski (saksofon tenorowy), Szymon Kozikowski (gitara elektryczna), Marek Dufek (kontrabas) i Łukasz Giergiel (perkusja).


W zaprezentowanym podczas koncertu jazzowym repertuarze quintetu znalazł się również utwór, który (m.in. za sprawą „miękko” brzmiącej gitary) stylistycznie bliski był bluesa. A już zupełną niespodzianką była, zagrana na bis, własna jazzowa interpretacja utworu The Beatles „Eleanor Rigby”. Ach, jak to niesamowicie zabrzmiało! Oprócz wyraźnie rozpoznawanej ścieżki utworu usłyszeliśmy bardzo swobodny sposób jego interpretacji, zdominowany przez naprawdę porywające dialogi solistów – przede wszystkim saksofonisty Krzysztofa Matejskiego i skrzypka Stanisława Słowińskiego. Przy okazji, warto przypomnieć, że oryginalny utwór The Beatles „Eleanor Rigby” (nagrywany oczywiście w legendarnym „Abbey Roads Studio”) nie miał standardowego, popowego podkładu muzycznego, a podczas tworzenia nagrania żaden z beatlesów nie używał instrumentów (zagrali wtedy wyłącznie muzycy sesyjni, na instrumentach smyczkowych).


Koncert Miłosz Bazarnik Quintet w krakowskiej „Strefie Jazz” stanowił okazję do posłuchania repertuaru, z którym piątka muzyków, wzmocniona w swym składzie o udział skrzypka Stanisława Słowińskiego, weszła w tym miesiącu do studia, aby nagrać płytę. Rejestracja nagrań odbywa się w wyjątkowym miejscu – w Monochrom Studio, położonym w Górach Bystrzyckich. Sam budynek studia znajduje się w pięknym plenerze, w otoczeniu łąk i lasów. Pracy nagraniowej towarzyszy zatem niezwykła atmosfera, spotęgowana kontaktem z naturą i dającą wytchnienie ciszą. Jazz może zabrzmieć tam wyjątkowo dobrze! A płyty, która będzie nosić tytuł „New Market”, możecie wypatrywać jesienią tego roku.
Rafał Jaworski
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Siesta 2021


Gdańsk Lotos Siesta Festival 2021
„Ten koncert i festiwal nam się należał” – tymi słowami cytując byłą panią premier otworzył kolejną edycję Siesty Marcin Kydryński.
Lucia de Carvalho
Festiwal po raz drugi wystartował w Starym Maneżu wspaniałym koncertem Lucii de Carvalho.
Ta pochodząca z Angoli artystka od pierwszych dźwięków porwała gdańską publiczność. Jej muzyka to kwintesencja czegoś co można określić jako Muzyka Świata.
Niesamowity mix afrykańskich, brazylijskich rytmów okraszony dźwiękami gitar i wiolonczeli. Do tego podane to wszystko w radosnym i energetycznym sosie.
Elida Almeida
Trzeci raz Elida zagościła na Siesta Festival w Gdańsku. Sobotnie koncerty wypełniły głównie utwory z najnowszej jej płyty „Gerasonobu„.
Może to jest nasza subiektywna ocena redakcji, zauroczonej ekspresją, radością i energią, którą ta dziewczyna ma w genach, ale trudno nam sobie wyobrazić człowieka, który mógłby przejść obojętnie nad jej muzyką.
Jej koncerty w Gdańskiej Filharmonii to pełnia radość życia, energii, tańca i jednocześnie muzycznej perfekcji, którą dopełnił jej znakomity zespół. Niesamowity talent wokalny, który ta dziewczyna ma w sobie potrafi sprzedać bez najmniejszych kompleksów.
Richard Bona i Alfredo Rodrigez
Z Filharmonią Bałtycką tego roczna Siesta pożegnała się koncertem zespołu Richarda Bony, któremu towarzyszył kubański pianista i wokalista Alfredo Rodrigez. Dwie wisienki na jednym fantastycznym torcie, dwoje geniuszy swoich instrumentów, którzy potrafili stworzyć koncert, który długo będzie się wspominało.
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Nigel Kennedy – Summer Jazz Festival Kraków 2021


Nigel Kennedy - "When I am 64"
Strona główna » Fotorelacje » Jazz
Summer Jazz Festival Kraków – koncert w Kijów Centrum
Nigel Kennedy ponownie zagrał w swoim ulubionym Krakowie. Tym razem jego koncert odbył się z okazji Summer Jazz Festivalu i co więcej, był jednym z jego głównych punktów. To zdecydowanie dobry wybór na początek festiwalu – Kennedy jak zwykle zrobił niesamowite show, karmiąc publiczność nie tylko wybitną muzyką, ale też dobrym humorem. Kino Kijów, w którym odbywał się koncert, na jeden wieczór stało się krakowskim centrum jazzu.
To, co jako pierwsze przyciągnęło uwagę, kiedy artysta wyszedł na scenę, to jego jaskrawożółte adidasy na grubej, białej podeszwie. Kontrastowo połączone z czarnym ubraniem Nigela Kennedy’ego, robiły szczególne wrażenie. Szybko okazało się jednak, że buty są idealnie dobrane do artysty. Gruba podeszwa amortyzowała przytupy, których nie brakowało w niezwykle dynamicznym występie. Artysta nie zatrzymywał się nawet na chwilę, cały czas pozostając w ruchu i buzując niesamowitą energią, która wprawiła w zachwyt publiczność. Kiedy światła przejeżdżały przez widownię, można było jak na dłoni zobaczyć podziw audytorium. Znad maseczek na twarzach gości wyglądały zahipnotyzowane charyzmą Kennedy’ego oczy.
Nigel Kennedy bez trudu zaskarbił sobie sympatię widowni. Na salę wszedł uśmiechnięty, rozdając po drodze żółwiki i poklepywania. Przy paru osobach nawet się zatrzymał, by rzucić kilka słów. Liczne oklaski i okrzyki radości wywoływały momenty, w których artysta mówił po polsku. Jego silny akcent dodał tylko uroku wypowiedziom, co potwierdziła entuzjastyczna reakcja publiczności.
Krakowianom na pewno spodobało się to, że Nigel Kennedy kilkukrotnie podkreślił swoje przywiązanie do ich miasta. Z ust artysty padły takie deklaracje jak: ,,Welcome home’’ – rzucone po wyjściu na scenę – i ,,It’s the most beautiful city in the world’’. Krakowska publiczność nie pozostała artyście dłużna i pokazała swoją sympatię, chociażby poprzez owacje na stojąco. Dobrym wskaźnikiem popularności artysty jest też fakt, że pomimo ograniczeń pandemicznych, na całej sali wolnych było tylko kilka miejsc.
Koncert, jak i cała tegoroczna letnia trasa artysty, odbył się pod nazwą ,,When I’m 64’’, co jest nawiązaniem do twórczości The Beatles. Nigel Kennedy zaprezentował utwory ze swojego stałego repertuaru, jak i też nowości. Serce krakowskiej publiczności szczególnie skradła interpretacja ,,Nim wstanie dzień’’. Gromkie brawa pojawiły się już po pierwszych kilku chwilach wykonywania tego utworu. Kennedy zaprezentował więcej kawałków autorstwa Krzysztofa Komedy, między innymi ,,Moją balladę’’. Na scenie zabrzmiały także ,,Little wing’’ Jimiego Hendrixa i ,,They can’t take that away from me’’. Sam artysta na kilka utworów wymienił skrzypce na imponujące pianino, prezentując swoją wirtuozerię także na tym instrumencie. Kennedy’emu towarzyszył zespół niezwykle utalentowanych muzyków, którzy sprawili, że ten wieczór w Kinie Kijów był prawdziwą muzyczną ucztą.
To dopiero początek krakowskiego Summer Jazz Festiwalu, który potrwa do końca lipca. Przed nami jeszcze wiele wspaniałych występów, na których widowni możecie zasiąść Wy. Kto nie miałby ochoty na najlepszą muzykę w Polsce, i to na żywo, w otoczeniu pięknego Krakowa? Sprawdźcie u nas plan nadchodzących wydarzeń Summer Jazz Festiwalu i dajcie się ponieść tej niesamowitej muzyce.
Zdjęcia z koncertu w Kinie Kijów 10 lipca 2021 :
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Julia Amirova Trio


AMIROVA TRIO – SCENA MŁODYCH NA SUMMER JAZZ FESTIVAL
Strona główna » Fotorelacje » Jazz
Słowiańsko-jazzowe „Korzenie”
Jak wpleść słowiański folklor w jazz? Najlepiej tak, by wyszła z tego piękna muzyczna opowieść. Płyta zatytułowana „Roots” (Korzenie), nagrana przez trio Julii Amirovej, jest pełna takich właśnie opowieści. Mogliśmy wsłuchać się w nie podczas środowego koncertu na kameralnej scenie w Harris Piano Jazz Bar w Krakowie. Utwory, pochodzące z wydanego w tym roku albumu, będące jazzowymi aranżacjami polskich i ukraińskich pieśni ludowych, zabrzmiały niezwykle nastrojowo w piwnicznej scenerii „Harrisa”.
Summer Jazz Festival Kraków, który w tym roku odbywa się już po raz 26., to nie tylko te najpopularniejsze nazwiska świata muzyki, lecz również tak zwana scena młodych, gdzie można usłyszeć obiecujących wykonawców. Takich jak Julia Amirova, ukraińska pianistka i kompozytorka (mieszkająca od siedmiu lat w Krakowie), która wspólnie z basistą Mikołajem Sikorą i perkusistą Patrykiem Gajdą tworzy trio grające jazz współczesny. Na festiwalowym koncercie zespół zaprezentował utwory pochodzące z ich pierwszej płyty („Roots”), wydanej na wiosnę tego roku. Album zawiera łącznie dziewięć kompozycji, w których konsekwentnie pojawiają się motywy ukraińskich i polskich pieśni ludowych.
Na samym koncercie wybrzmiały one w zróżnicowanym klimacie. Czasem lirycznie, a czasem mocniej, z pazurem. Można było rozsmakować się w rozbudowanych formach jazzowych, a za chwilę ulec stonowanemu nastrojowi ballad, w których wyraźnie rysuje się folkowy ślad. Taki jazz można od razu polubić…
Na koncercie nie zabrakło również popisów solowych – perkusisty Patryka Gajdy, basisty Mikołaja Sikory i oczywiście samej Julii Amirovej, zaklinającej nas dźwiękami wyczarowanymi za pomocą klawiszy.
Poszukiwaniem wspólnych przestrzeni dla jazzu i innych gatunków muzycznych Julia Amirova zajmowała się już wcześniej. Jeszcze na Ukrainie w 2011 roku założyła zespół, który wykonywał tradycyjne pieśni ludowe w nowoczesnych aranżacjach, a w dwa lata po przyjeździe do Krakowa, w 2016 roku z zespołem KlezzJezz łączyła muzykę klezmerską z jazzem właśnie. Dodajmy, że w ogóle swoją przygodę z muzyką zaczynała od klasyki (w 2011 roku skończyła z wyróżnieniem Kijowski Instytut Muzyczny). Jazz interesował ją od dawna, ale to głównie w Krakowie najmocniej związała się z tym gatunkiem, współtworząc i zakładając kolejne zespoły, a przede wszystkim kończąc z wyróżnieniem krakowską Akademię Muzyczną na kierunku fortepian jazzowy w klasie Joachima Mencla. Studia zaowocowały także tym, że wraz z kolegami z uczelni założyła Amirova Trio.
Jeśli nie mieliście okazji posłuchać ich na żywo, koniecznie to nadróbcie! Z całej trójki muzyków bije wprost radość grania, więc po takim koncercie poczujecie się pozytywnie nastrojeni. A potem, w drodze do domu, odtwórzcie sobie w samochodzie ich debiutancką płytę „Roots”. To jeden z takich albumów, których nie trzeba „obsłuchiwać”, zanim się go polubi. To muzyka, która od razu przypada do gustu.
Rafał Jaworski
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
XXV Summer Jazz Festival


XXV Summer Jazz Festival
Strona główna » Fotorelacje » Jazz
Nietypowo, bo z ograniczeniami spowodowanymi pandemią w dniach 3 lipca – 15 sierpnia odbył się 25 Summer Jazz Festival. Jeden z najbardziej prestiżowych festiwali jazzowych Polski.
Codziennie w Piwnicy pod Baranami, Klubie Harris i innych miejscach mieliśmy okazję posłuchać wszystkiego co najlepsze w Polskiej muzyce Jazzowej. Wystąpili m.in: Aga Zaryan & Szymon Mika, Marek Napiórkowski Band, Laboratorium, Lora Szafran, Ula Dudziak Nigel Kennedy i wiele innych.
Praktycznie na każdym z tych koncertów czuło się, jak bardzo muzycy są spragnieni kontaktu z publicznością.
Dla nas jednym z najlepszych był ten, który odbył się w kinie Kijów.
Fusion Night – Billy Cobham, Adam Bałdych, Vladislav Sendecki, Linley Marthe.
Czwórka wybitnych muzyków, którzy praktycznie ze sobą grali po raz pierwszy zaserwowała nielicznej publiczności prawie dwu godzinny koncert z bisem. Solówki Bałdycha i Billi Cobham’a – ciarki po plecach.
I aż się żałowało, że tak mało słuchaczy mogło smakować to wszystko. Bo aplauz na finał był na stojąco.
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Nigel Kennedy i Mike Stern na Summer Jazz Festival Kraków


Nigel Kennedy i Mike Stern
Strona główna » Fotorelacje » Jazz
Jimi Hendrix na… skrzypce i altówkę – koncert Nigela Kennedy
Nigel Kennedy, Mike Stern i troje innych muzyków zainaugurowali tegoroczną edycję Summer Jazz Festival w Krakowie, podając utwory Hendrixa na jazzowo. To przedpremiera specjalnego projektu, jaki Nigel Kennedy przygotowuje na przyszły rok, na 50. rocznicę śmierci mistrza gitary.
Jeśli ktoś zastanawiał się, jak brzmią rockandrollowe kompozycje Jimiego Hendrixa, zaaranżowane na smyczki i oczywiście gitarę, miał w piątek niepowtarzalną okazję by się o tym przekonać.
W koncercie inaugurującym Summer Jazz Festival w Krakowie Nigel Kennedy udowodnił, że drapieżne utwory Hendrixa, człowieka, który w latach sześćdziesiątych zrewolucjonizował grę na gitarze elektrycznej, można rozłożyć na partie jazzowe. Zbyteczne wydaje się dodawać, że zabrzmiało to cudownie. Zwłaszcza w tak przyjemnym na koncerty miejscu, jak aula w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Tego muzycznego eksperymentu Nigel dokonał wspólnie z Mikiem Sternem, gitarzystą należącym do światowej czołówki jazzmanów. Mike ze swoją gitarą (nie mogło jej zabraknąć, wszak chodzi o rockowe oblicze muzyki Jimiego) był równoległą lokomotywą napędzającą ten fantastyczny koncert. Zaprezentowane na nim interpretacje tworzyły przekrój muzycznych klimatów. Od mocnej, wybuchowej kompozycji Purple Haze, zagranej z pazurem i dynamiką, przez cudownie zgrzytliwe Foxy Lady, po rockową balladę Little Wing, rozłożoną na delikatne, muzyczne dialogi instrumentalistów: kontrabasisty Piotra Kułakowskiego, trębacza Tomka Nowaka, perkusisty Eda Richardsona (który w tym utworze użył delikatnych miotełek, zamiast pałek) i uroczej altowiolistki Gabrielli Swallow. Co ciekawe, przy tym utworze Nigel odłożył swoje skrzypce, by zasiąść za fortepianem (Mike Stern nie rozstawał się ze swoją gitarą, ale tym razem brzmiała ona łagodnie).
Co jeszcze zapamiętamy z tego koncertu? To, że Nigel Kennedy lubi bezpośredni i swobodny kontakt ze słuchaczami. W przerwach żartował, podawał rękę siedzącym w pierwszym rzędzie, tym z głębszych miejsc na auli odpowiadał na zawołania, komuś innemu podrzucił coś ze sceny na pamiątkę (czy była to kartka z partyturą, która spadła z pulpitu Mike’a Sterna?). A co do gitarowych riffów, których nie mogło zabraknąć przy hendriksowskiej muzyce, to okazuje się, że świetnie mogą być zastępowane riffami… smyczkowymi.
To była niesamowita inauguracja Summer Jazz Festival Kraków. Pozytywnie nastraja na ciąg dalszy, czyż nie?
Rafał Jaworski
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Al di Meola w Krakowie


Dodaj tu swój tekst nagłówka
Strona główna » Fotorelacje » Jazz
Świat Wielkiej Muzyki w Krakowie
2 listopada w ramach „Świata Wielkiej Muzyki w Krakowie” w Kijów Centrum zagrał światowej sławy wirtuoz gitarowy Al di Meola.
Koncert cieszył się tak wielkim zainteresowaniem że bilety zostały wyprzedane na długo przed datą wydarzenia.
Dwugodzinny koncert objawił absolutny perfekcjonizm wielkiego gitarzysty, który grał w skupieniu, a w przerwach między utworami wypowiadał w stronę publiczności krótkie komentarze lub zapowiedzi.
Muzycy z zespołu grali z większym luzem, bawiąc się muzyką i okazując radość z jej grania.
Publiczność słuchała w całkowitej ciszy wspaniałych popisów tria, nagradzając brawami doskonałość wykonania.
Koncert był wielkim przeżyciem dla każdego obecnego na sali, mieliśmy wyjątkową możliwość oglądania z bliska gry jednego z najwybitniejszych muzyków wszechczasów i obcowania z jego wspaniałą muzyką.
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.
Ostatnie relacje
Friends of Jarek Śmietana w Krakowie


Friends of Jarek Śmietana
Strona główna » Fotorelacje » Jazz
Niezapomniane wydarzenie muzyczne w Muzeum Manggha w Krakowie.
W sobotę 15 września spotkaliśmy się w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie by uczcić 5 rocznicę śmierci wybitnego muzyka, gitarzysty Jarosława Śmietany.
Jego postać, muzyka i twórczość są żywo obecne w życiu kulturalnym Polski i coraz bardziej za granicą.
Dzieje się tak głównie za sprawą Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Gitarowego im.Jarka Śmietany
z udziałem światowych wirtuozów gitary, jak i dziesiątek uczestników z całego świata.
Organizatorzy zapowiedzieli kolejną edycję konkursu, który odbędzie się w przyszłym roku.
Na scenie zagrali wspólnie przyjaciele Jarka Śmietany, muzycy koncertujący w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Koncert składał się z trzech części, w pierwszej wystąpili muzycy z grupy Friends z Piotrem Baronem, Wojciechem Karolakiem, i Markiem Napiórkowskim. Potem zaśpiewała wspaniała wokalistka Karen Edwards przy akompaniamencie fortepianu.
Na koniec na scenie pojawiła się córka Jarka Śmietany – Alicja wraz z zespołem smyczkowym, by wspólnie z grupą Friends i Karen Edwards, zachwycić publiczność klasycznymi aranżacjami utworów tego wybitnego gitarzysty.
Koncert stanowił hołd dla twórczości Jarosława Śmietany, muzycy grali jazzowe aranżacje jego utworów, zaskakując nas ciekawymi solowymi fragmentami, a w przerwach wspominali zmarłego przyjaciela w zabawnych anegdotach. Na widowni można było dostrzec wdowę po muzyku i innych jego przyjaciół z kraju i zagranicy, których prowadzący koncert Witold Wnuk przedstawiał przybyłej publiczności.
Blisko dwuipółgodzinny koncert zachwycił nas wspaniałą muzyką graną przez kilkunastu artystów. Zabrzmiały różnorodne utwory w stylu klasycznym i nowoczesnym a finałowe wspólne granie pokazało wielkie umiejętności muzyków. Dzięki zaangażowaniu wielu osób muzyka Jarosława Śmietany przetrwa zyskując nowy wymiar na następne pokolenia.
Propozycje na lato











Nie tylko muzyczne propozycje na lato. Festiwale, koncerty, imprezy plenerowe.