
Krushfest 2018 - relacja
Energetyczne metalowe riffy, ogniska i pokaz sztucznych ogni – tak można scharakteryzować jubileuszową X edycję festiwalu Krushfest. Miłośnicy cięższych brzmień, którzy 8 września przyjechali do Jasła, z pewnością nie mogli narzekać na tegoroczny program.
Zdjęcia publiczności. Zdjęcia są do wzięcia 🙂
Rockowo i metalowo
Imprezę rozpoczął miejscowy zespół Tug Boat, a klimat festiwalu dało się zaobserwować już od samego progu, a konkretniej – bram. Czarne koszulki z logo ulubionych zespołów, skórzane kurtki i bojówkowe spodnie oraz glany przewijały się w ubiorze większości zgromadzonych tam osób. Tug Boat zaprezentował przekrój swoich muzycznych umiejętności, co zostało docenione przez publiczność prośbą o bis.
Jako kolejny na scenie pojawił się Thetragon. Zespół z Krosna ośmielił pierwszych ochotników do zupełnego oddania się ich brzmieniom i spowodował, że zgromadzeni pod sceną widzowie zaczęli skakać. Ten występ również zakończył się bisem.
Następny w kolejce na scenę czekał już Koronal, który na Krushfeście wystąpił po raz pierwszy. Charyzma lidera, a zwłaszcza wydolność jego płuc są godne podziwu. Cóż to było za muzyczne uderzenie! Nic dziwnego, że również w tym przypadku nie mogło obyć się bez dodatkowego utworu.
Tempa nie zwolnił też następny zespół. Thermit, bo o nim mowa, od samego początku pokazał swoją muzyczną moc, zachęcając tym samym publiczność do gromadzenia się bliżej sceny.
Energetycznie było także podczas występu Steel Velvet. Pod sceną zrobiło się wtedy całkiem tłoczno i miało się wrażenie, że muzyczna energia rozniosła się na całe Jasło.
Później przyszła pora na gospodarza imprezy. Mamy tu na myśli oczywiście zespół Krusher, który przez dziesięć lat był organizatorem tego festiwalu. Rockowo-metalowe brzmienia w połączeniu z charyzmatycznym wokalem i zachowaniem wokalistki rozgrzały publiczność. Oprócz znanych festiwalowiczom utworów z ich repertuaru, Krusher zaprezentował także swoje najnowsze muzyczne dzieło.
Gwiazdą tegorocznej edycji był natomiast HUNTER, który wystąpił na zakończenie imprezy. Grupa w charakterystyczny dla siebie sposób muzycznie rozgromiła scenę. Ich koncert przyciągnął liczną publiczność, która nuciła teksty utworów razem z Drakiem i w pełni oddała się soulmetalowym rytmom.
Podsumowując…
Tegoroczny Krushfest należy zaliczyć do udanych. Nieco zasmucające było jednak jego zakończenie, a dokładniej informacja, jaka padła z ust organizatorów. Wiele bowiem wskazuje na to, że ta jubileuszowa 10. edycja była jednocześnie ostatnią, pożegnalną. Zniknięcie tej imprezy z muzycznej mapy kraju będzie stratą. Krushfest to przecież jedyna taka impreza w południowej Polsce, która od dekady gromadziła w Jaśle miłośników ciężkich brzmień.